Kiedy tworzyłam małe kalendarium artykułów, jakie mają pojawić się w zakładce BellaItalia na ForzaItalia.pl, i zamieściłam w nim tytuł “Parę słów o… sztuce”, musiałam być (wybrać właściwą odpowiedź):
a) Pod wpływem dużej ilości Chianti, albo przynajmniej po paru kieliszkach Prosecco
b) Przed moją dzienną dawką kofeiny, czyli, aby użyć lubianego przez tzw. “cmokaczy” zwrotu – “przed filiżanką aromatycznego espresso”.
Możliwe też, że prawidłowa jest zarówno odpowiedź a), jak i b).
I ja się teraz pytam, jak w paru słowach ująć wiekowe tradycje, niezmierzone bogactwo i ogrom piękna, które obejmuje termin “Sztuka włoska”? Aiutooooo!!!
Hmmm, wydaje mi się, że chętnych do pomocy nie ma. No tak, jesteście pewnie albo za kierownicami swoich Alf, albo pod nimi, grzebiąc w podwoziu. A ja muszę radzić sobie sama. Przyświeca mi jednak hasło “Forza!”, czyli, w wolnym tłumaczeniu – “śmiało, do przodu!”. 🙂 Nie poddaję się więc – i spróbuję Wam o włoskiej sztuce opowiedzieć zwięźle, ale treściwie.
Jak już wiecie, Półwysep Apeniński zamieszkiwali najpierw Etruskowie (których osiągnięcia w dziedzinie sztuki obejrzeć można np. w rzymskiej Villa Giulia), a potem Rzymianie, których dzieła widać we Włoszech na każdym kroku, także w drodze do biura czy toalety, jak pokazuje poniższa fotografia.
Kontynuację sztuki rzymskiej stanowiła bez wątpienia sztuka wczesnochrześcijańska i bizantyjska – jeśli chcielibyście na własne oczy zobaczyć, jakie arcydzieła zrodziły się w tym okresie, koniecznie odwiedźcie Rawennę, gdzie podziwiać można przepiękne mozaiki. Wpływ Bizancjum zresztą zaznaczył się jeszcze kilka wieków później, bo w XI i XII stuleciu, chociażby w architekturze Bazyliki Św. Marka w Wenecji czy w sycylijskich katedrach (Monreale, Palermo).
Bazylika Św. Marka
W okresie, gdy w Europie rozkwitała architektura gotycka (XIII-XIV w.), we Włoszech wybierano raczej połączenie dawnego typu bazyliki z elementami gotyckimi – wtedy też powstała katedra w Orvieto ze słynną, bogatą fasadą; w Wenecji rozwijała się zaś dekoracyjna, a zarazem lekka odmiana tego nurtu, której wyrazem jest chociażby Pałac Dożów czy Ca’ d’Oro. W tym samym czasie nastąpił w Italii rozwój rzeźby oraz malarstwa. Do najważniejszych twórców tego okresu zaliczamy przedstawicieli tzw. szkoły sieneńskiej (np. Simone Martini) czy mistrza malarstwa ściennego – Cimabue. Z tradycją bizantyjską zerwał dopiero wielki Giotto di Bondone. Do jego dzieł należą chociażby freski w kaplicy Scrovegnich w Padwie oraz w kościele Santa Croce we Florencji; nie wszyscy wiedzą, że niektórzy badacze przypisują mu również autorstwo podobizny Chrystusa na… Całunie Turyńskim (zobaczcie: http://www.rp.pl/artykul/2,669676_Giotto_stworzyl_Calun_Turynski_.html).
Wraz z wiekiem XV nadszedł czas niezwykle dla Italii ważny – to właśnie tutaj, we Florencji, narodził się renesans. Dzięki twórcom takim, jak Brunelleschi czy Leon Battista Alberti, rozkwitła architektura; w dziedzinie rzeźby na pierwszy plan wysunęli się Ghiberti i Donatello. To ich szlakiem warto zwiedzać stolicę Toskanii. Reprezentantami nowego kierunku w malarstwie byli Masaccio (to on jest autorem malowideł w kaplicy Brancacci w kościele S. Maria del Carmine we Florencji, które po raz pierwszy ukazują w nowy sposób Adama i Ewę, w myśl powiedzenia Nic, co ludzkie, nie jest mi obce), Paolo Uccello czy Piero della Francesca. Ten ostatni stanie się Wam szczególnie bliski, jeśli poświęcicie któryś z wolnych na lekturę wspaniałej książki Zbigniewa Herberta Barbarzyńca w ogrodzie. Jeden z esejów z tego zbioru opowiada właśnie o autorze słynnych fresków z Arezzo. Gwarantuję Wam, że po przeczytaniu tekstu Herberta ciężko Wam będzie czytać opisy Toskanii w stylu Marleny de Blasi. 🙂
Piero della Francesca – Zmartwychwstanie
Druga połowa wieku XV, kiedy tendencje renesansowe rozprzestrzeniły się na cały Półwysep, to czas, kiedy we Florencji i Mediolanie działał geniusz wszechczasów – Leonardo da Vinci. Dość, jeśli powiemy, że był nie tylko malarzem, ale i architektem, filozofem, pisarzem, muzykiem, wynalazcą, mechanikiem, geologiem i matematykiem. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby na przełomie XV i XVI wieku istniały już programy z serii “Mam talent”!
XVI wiek programu “Mam talent” jednak nie miał, za to obserwował na własne oczy, jak głównym ośrodkiem sztuki staje się Rzym, gdzie pracowano nad wzniesieniem Bazyliki Św. Piotra. Rozkwitała architektura (pomyślcie o nazwiskach takich, jak Bramante czy Michał Anioł), rozwijało monumentalne malarstwo ścienne. To właśnie wtedy Rafael stworzył słynne Stanze Watykańskie, a wspomniany już Michał Anioł, dekorując ściany w Kaplicy Sykstyńskiej, narzekał, że “malarstwo nie jest jego zawodem”. Ł»yczymy takiej skromności co poniektórym dzisiejszym artystom!
Bazylika Św. Piotra
fragment sklepenia Kaplicy Sykstyńskiej – “Stworzenie Adama”
Wśród wielkich twórców epoki wspomnieć należy także najgłośniejszych malarzy weneckich, jak Giorgione, Tycjan i Veronese. Zerknijcie przez chwilę na obraz “Burza” pierwszego z nich – jak wiele tu niedopowiedzeń i poetyckiego napięcia! Interpretacji tego dzieła jest tak wiele, że chyba najlepiej będzie, jeśli każdy z nas stworzy swoją własną – to jest właśnie radość z obcowania ze sztuką przez duże “S”.
Giorgione – Burza
Spragnionym niezwykłych doznań estetycznych polecam też, w ramach pracy domowej, obejrzenie krótkiego filmiku Tiziano – Venere allo Specchio:
Buona visione – czyli miłego oglądania! Ciąg dalszy nastąpi!
No Comment