fbpx
Napisz do nas! redakcja@forzaitalia.pl

Fiat Uno Turbo i.e.

Fiat Uno Turbo i.e.

Małe silniki z turbo to obecnie najpopularniejsze jednostki na rynku. Obecność turbiny jest jednak często postrzegana jako wada. Silniki takie mają opinię mało elastycznych, kłopotliwych w naprawach oraz zużywających znacznie więcej paliwa, niż deklaruje producent. Kiedyś wyglądało to inaczej. „Turbo” było synonimem słowa „super” czy „wyjątkowy”. Jeśli samochód wyposażono w to rozwiązanie, od razu było wiadomo, że mamy do czynienia z ciekawym autem o sportowym charakterze.

Opisywanego tu Fiata Uno wyposażono właśnie w tego typu jednostkę: 1,3 litra z turbiną i wielopunktowym wtryskiem paliwa. Nie brzmi spektakularnie? Ale uwierzcie, w 1985 – kiedy pojazd wchodził na rynek – taka specyfikacja robiła wrażenie.

Właściciel prezentowanego samochodu twierdzi, że skłania on go do bardzo dynamicznej jazdy. Podejrzewałem, że może być to spowodowane charakterystyką silnika, która może być podobna do współczesnych jednostek, takich jak 0,9 TwinAir. Oznaczałoby to, że silnik zupełnie nie ma mocy przy niskich obrotach i budzi się dopiero, gdy wkręcimy go powyżej progu zadziałania sprężarki. To rozwiązanie dobrze sprawdza się jedynie podczas dynamicznej jazdy, gdy na każdym biegu kręcimy silnik prawie do odcinki. Gdy chcemy jechać spokojnie, denerwuje mała elastyczność. Ku mojemu zaskoczeniu, silnik w Uno okazał się znacznie bardziej przyjazny i bardzo elastyczny. Podczas normalnej jazdy wskaźnik doładowania najczęściej wskazuje zero. Tak, ten silnik ma moc już od samego dołu i osiąga ją bez użycia doładowania. Wchodzi ono do gry dopiero, gdy mocno wciśniemy prawy pedał. Towarzyszące temu zjawisko bardziej przypomina efekt działania zmiennych faz rozrządu, niż typową charakterystykę turbodoładowanego silnika. To bardzo dobrze.

Reakcja na każde muśnięcie prawego pedału jest natychmiastowa. Samochód bardzo chętnie odpowiada na polecenia wydawane przez kierowcę. Przyjemność z prowadzenia nie wynika jednak jedynie z charakterystyki silnika, ale też z bezpośredniego układu kierowniczego, którego nie wyposażono we wspomaganie. Wrażenia towarzyszące pokonywaniu zakrętów można, bez jakiejkolwiek przesady, porównać do tych płynących z prowadzenia gokarta.

Czy Uno Turbo ma jakieś wady? Trudno oczekiwać, żeby klasyczny włoski pojazd ich nie miał. Na pewno dobrego słowa nie można powiedzieć o zastosowanych we wnętrzu plastikach – są okropnie twarde i trzeszczą przy pokonywaniu nierówności. Nie bardzo można jednak Uno za to winić – w tamtych czasach takie tworzywa były standardem w samochodach tej klasy. Do zalet nie można też zaliczyć zwrotności. Duży promień zawracania i układ kierowniczy bez wspomagania powodują, że parkowanie tego malucha wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Na pocieszenie samochód zapewnia genialną widoczność we wszystkie strony – rzecz niespotykana w nowszych konstrukcjach.

Klimatycznym elementem Uno Turbo i.e. są jego zegary. Jak przystało na sportowy samochód z lat 80., wskaźników nie brakuje. Nie zabrakło tu nawet wskaźnika doładowania czy temperatury oleju. Nie da się też nie zauważyć oryginalnie zaprojektowanych zestawów przełączników, które ulokowano po bokach zegarów. Choć wymagają chwili przyzwyczajenia, to okazują się całkiem wygodne.
Pozytywnym zaskoczeniem jest też prowadzenie Uno Turbo. Obawiałem się, że podwozie zaprojektowane dla słabego miejskiego wozidełka, nie będzie sobie radzić z mocą wersji Turbo i.e., podobnie jak to było w Abarthcie 656 Rivale, którego niedawno testowaliśmy. Okazało się, że Uno jest bardzo stabilne, nawet przy wysokich prędkościach. Szybka jazda autostradowa byłaby całkiem przyjemna, gdyby nie szum wiatru, który jest już głośny przy prędkości 120 km/h.

Jestem pod bardzo dużym wrażeniem Uno Turbo i.e. Samochód ten może pochwalić się wieloma cechami, których brakuje we współczesnych autach. Elastyczny silnik z błyskawiczną reakcją na gaz, niska masa nadwozia, bezpośredni układ kierowniczy i genialna widoczność to cechy, za które trudno nie pokochać tego samochodu.

Tekst i zdjęcia: Piotr Krasiński (Fotopatologia.pl)

Previous post
Ferrari pokazało nowe coupe o nazwie Roma
Next post
Alfa Romeo Giulietta TCR dwukrotnie na podium w Macau Grand Prix

2 komentarze

  1. 4 stycznia 2020 at 14:14 — Odpowiedz

    […] wrażenia dokładnie opisałem w artykule na portalu ForzaItalia.pl. Nie będę więc się powtarzać i zaproszę do zapoznania się z jego treścią. Na zachętę […]

  2. Adam
    1 lipca 2021 at 12:35 — Odpowiedz

    Miałem kiedyś identyczne, samochód do nieba jak to się mówi. Miał coś koło 7 sekund do setki. Czymś z takim przyśpieszeniem nie spotkałem się do dziś. Jeżdżę Yaris 1,8b 133km ale jeśli chodzi o osiągi to nie warta postać koło tego Uniaka

Skomentuj Adam Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back
SHARE

Fiat Uno Turbo i.e.