Ferrari po raz trzeci z rzędu zapisało się złotymi zgłoskami w historii 24-godzinnego wyścigu Le Mans, odnosząc niezwykły sukces w 2025 roku. Dzięki zwycięstwu samochodu numer 83 499P, zgłoszonego przez prywatny zespół AF Corse, oraz trzeciemu miejscu załogi numer 51 oficjalnego Ferrari – AF Corse, legendarna marka z Maranello potwierdziła swoją dominację w wyścigach długodystansowych.
Samochody Ferrari przejechały w sumie 387 okrążeń, co przełożyło się na dystans 5 272,54 km. W załodze zwycięskiego 499P z numerem 83 znaleźli się Yifei Ye, Robert Kubica i Phil Hanson, którzy pokazali niezwykłą konsekwencję i wytrzymałość na torze Circuit de La Sarthe. Różnica między zwycięzcą a trzecim miejscem była minimalna – wyniosła zaledwie 28,487 sekundy, co przy tak długim wyścigu stanowi prawdziwy ewenement.
Dla Roberta Kubicy był to wyjątkowy weekend. Polski kierowca nie tylko pomógł swojej załodze sięgnąć po najwyższy stopień podium, ale również ustanowił najszybsze okrążenie wyścigu spośród wszystkich Ferrari. Kubica, na 268. okrążeniu, uzyskał czas 3:26.562 ze średnią prędkością 237,5 km/h. Jak przyznał po wyścigu:
To był niesamowity wysiłek całego zespołu. Walczyliśmy do samego końca i zasłużyliśmy na ten wynik.
Zwycięski samochód 83 499P osiągnął również najwyższą prędkość wyścigu, wynoszącą 345,6 km/h na 275. okrążeniu. Średnia prędkość jazdy triumfatora przez cały dystans wyniosła 219,3 km/h, co dowodzi perfekcyjnego zgrania kierowców, inżynierów oraz strategów wyścigowych. Samochód numer 51, który ukończył rywalizację na trzecim miejscu, także pokazał moc – jego najlepsze okrążenie to 3:26.778 ze średnią prędkością 237,1 km/h.
Zespół Ferrari AF Corse przygotował imponującą strategię. Oficjalne Hypercary Ferrari wykonały 66 pit stopów w trakcie całego wyścigu – 32 dla samochodu numer 50, 34 dla numeru 51 w porównaniu do 31 dla zwycięskiego numeru 83. Kluczowym elementem okazały się także 140 okrążeń prowadzenia przez zwycięski samochód oraz 95 okrążeń dla Ferrari numer 51. Co ciekawe, tegoroczne Le Mans odbyło się w idealnych warunkach pogodowych – przez całą dobę nie spadła ani kropla deszczu.
Dla Ferrari był to 12. triumf w historii Le Mans, a weekend ściągnął na Circuit de La Sarthe rekordową publiczność – aż 332 000 kibiców. Antonio Giovinazzi i Robert Kubica odbyli po 14 zmian za kierownicą, Nicklas Nielsen 13 stintów, a Antonio Fuoco i James Calado – po 12. Yifei Ye i Phil Hanson, współtowarzysze Kubicy, spędzili w kokpicie po 9 stintów.
Po wyścigu główny inżynier zespołu AF Corse, komentując sukces, powiedział:
To zwycięstwo to efekt perfekcyjnego przygotowania i nieustępliwej pracy całego zespołu. Kierowcy byli niezwykle skoncentrowani, a strategia działała bezbłędnie.
Ferrari po raz kolejny pokazało, że w wyścigach długodystansowych jest marką, z którą trzeba się liczyć. Trzy kolejne zwycięstwa na 24 Hours of Le Mans to dowód na to, że zarówno technologia, jak i ludzie stojący za projektem 499P, tworzą jeden z najsilniejszych zespołów w historii współczesnych wyścigów. Historii, która co roku pisze się na naszych oczach.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
Sobiesław Zasada – legenda polskich rajdów, człowiek, którego nazwisko od dziesięcioleci kojarzy się z motorsportem,…
Fiat 128 był dla włoskiej marki prawdziwym przełomem. Pojawiając się w 1969 roku na rynku…
Ferrari zaliczyło mocny występ podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych w Austin. Charles Leclerc ukończył wyścig…
Nowy Fiat 600 Hybrid produkowany w Polsce, łączy włoski styl z praktycznością i nowoczesną technologią. Ten…
Ferrari w ostatnich dniach znów znalazło się w centrum uwagi po tym, jak ujawniono wstępne…
Maserati próbuje ponownie wzbudzić zainteresowanie modelem Grecale, który mimo wysokich oczekiwań nie odniósł rynkowego sukcesu.…