Dekada – dokładnie tyle minęło od prezentacji “baby lamborghini” nazwanego Gallardo. Po 10 latach producent prezentuje światu jego następcę – Huracana.
Lamborghini Huracan LP610-4 – nowe dziecko inżynierów z Sant’Agata – kontynuuje tradycję dziesięciocylindrowych modeli w układzie V. W nowym wydaniu jednostka posiada 610 KM i 560 Nm, z którymi musi poradzić sobie dwusprzęgłowa skrzynia biegów. Ponieważ współczesne superauto musi walczyć nie tylko z konkurencją, ale i z ekologami, 5,2-litrowy silnik spełnia normę emisji spalin Euro 6 i chroniąc białe niedźwiedzie powinien spalać 12,5 l/100 km.
Rozpędzenie się do trzycyfrowych prędkości jest na poziomie kompaktów. 9,9 s – tyle, że w Lambo będziemy już jechać 200 km/h, bowiem po 3,2 s przekroczymy 100, a maksymalnie osiągniemy 325 km/h. By wyhamować dziki temperament włoskiego byka, auto wyposażono w węglowo-ceramiczne hamulce już w standardzie.
W stylistyce widoczne są zapożyczenia z większego brata – Aventadora oraz konceptu Sesto Elemento. Diodowe reflektory z przodu i z tyłu, ostre linie i idealne proporcje będą znakiem rozpoznawczym. We wnętrzu uwagę zwraca wisząca konsola z 12,3 -calowym ekranem oraz pięknie zaprojektowanymi przyciskami. Całość pokryta skórą nappa oraz alcantarą. Warto się przyjrzeć kierownicy, za którą ukryto duże manetki do zmiany biegów. Na niej, prócz przycisku do wyboru trybu jazdy (Strada, Sport, Corsa), umieszczono wzorem nowych Ferrari obsługę kierunkowskazów oraz wycieraczek.
Na koniec warto wspomnieć, że Huracan będzie można oglądać na 130 zamkniętych przedpremierowych pokazach w 60 miastach. Mamy cichą nadzieję, że jednym z nich będzie Warszawa, bowiem Lamborghini oficjalnie potwierdziło otwarcie oficjalnego punktu dilerskiego w Polsce.
No Comment