Napisz do nas! redakcja@forzaitalia.pl

Spacerem po MTP. Jak prezentowano samochody ponad 60 lat temu?

Spacerem po MTP. Jak prezentowano samochody ponad 60 lat temu?

Hucznie obchodzone za czasów PRL-u Międzynarodowe Targi Poznańskie były istnym „oknem” na zachodni świat. To tutaj, w przestronnych pawilonach i na otwartych placach wystawowych, można było po raz pierwszy z bliska zobaczyć cuda techniki, o których na co dzień tylko się marzyło –  począwszy od błyszczących pralek i kolorowych telewizorów, po lśniące motocykle i samochody rodem z katalogów zagranicznych koncernów. Dla wielu zwiedzających kontakt z zachodnią motoryzacją na targach był niczym podróż w przyszłość, chwilowym oderwaniem od szarej codzienności, w której zdobycie własnego samochodu często graniczyło z cudem.

Gdzie ten świat, szalonych sześćdziesiątych lat?

Na początku lat sześćdziesiątych Międzynarodowe Targi Poznańskie odbywały się dokładnie tam, gdzie dziś, czyli na terenach targowych w centrum miasta, między ulicami Głogowską, Grunwaldzką i Bukowską. Zmodernizowany i nieco przebudowany po II wojnie światowej kompleks posiadał wiele ikonicznych miejsc. Zaliczały się do nich pawilony (np. Iglica z numerem 11) oraz Pałac Targowy Hrabia Tytus. W związku z rosnącym zapotrzebowaniem na powierzchnię wystawienniczą, część wydarzeń była przenoszona poza tę strefę.

„Historyczne zwiedzanie” rozpoczynamy zwiedzaniem ekspozycji XXXI Międzynarodowych Targów Poznańskich, które przypadały na 1962 rok. Każdy kraj miał własną ekspozycję, w której producentów motoryzacyjnych łączono z innymi branżami. Duże marki często stawiały własne stoiska w pawilonach nr 2, 3 lub na placach otwartych.

Stoisko Alfy Romeo i królujące na nim Giulietty. Niemałą uwagę zwiedzających przyciągała otwarta wersja, czyli Giulietta Spider. W 1958 roku identycznym samochodem jeździli Brigitte Bardot oraz Jacques Charrier.

Para francuskich gwiazd jeździła nim po słonecznej Nicei.

Wspominając jeden z najpiękniejszych modeli Alfy Romeo trzeba wspomnieć też jego odmianę coupé, a dokładniej mówiąc Sprint. Stworzona przez utytułowane studio Bertone karoseria natychmiast wywoływała gęsią skórkę. Tym wozem z kolei jeździła przez jakiś czas królowa włoskiego kina Sophia Loren.  Aktorka widywana była za kierownicą swojego ciemnego egzemplarza w 1958 roku sunąc po ulicach Cannes.

Ciekawość wśród odwiedzających MTP wzbudzało też stoisko Fiata. Prócz praktycznych modeli 600 oraz 1100, główną uwagę skupiał na sobie luksusowy Fiat 2300 Lusso z sześciocylindrowym silnikiem pod maską. W tamtym okresie był to flagowy sedan w gamie włoskiego producenta. Chętnie podróżowali nim włoscy politycy, którzy cenili sobie wysoką klasę i komfort wozu.

Zwiedzając ulokowane pod gołym niebem stoiska, nie można było ominąć też kompleksu poświęconego Renault. Nowością było wówczas szykowne Renault Floride, za którego mistrzowski wygląd był odpowiedzialny był sam Pietro Frua. Warto wspomnieć, że twarzą reklamową tego modelu również była Brigitte Bardot. Francuska aktorka otrzymała na własność od firmy własną sztukę Floride. Niektóre z legend mówią, że posiada ją do dziś…

Sporą uwagę skupiał też na sobie Ford Taunus 17M P3 Super, którego ze względu na swoje krągłości nazywano „Badewanne”. Choć był to model dedykowany na europejskie drogi, w jego stylistyce bez trudu można było dopatrzeć się wpływów amerykańskich.

Szybki rzut na panoramę Międzynarodowych Targów Poznańskich. Ustawiony na najwyższej kondygnacji lawety Triumph Herald bacznie spogląda na zwiedzających. Za jego sportowy wygląd odpowiedzialny był włoski stylista nadwozi Giovanni Michelotti, który w późniejszym czasie opracował też design kultowego Spitfire’a.

Włoskie stoiska opływały nie tylko w sportowe, jak i luksusowe samochody. W Poznaniu reklamowano także akcesoria rolnicze firmy BCS, którą na początku lat czterdziestych stworzył inżynier Luigi Castoldi, wynalazca pierwszej na świecie samobieżnej kosiarki silnikowej. Centralną część placu zajmował też mocno przeszklony autobus rejsowy.

Czym jednak byłoby zwiedzanie bez polskich wystaw? Produkty lubelskiej FSC – Żuk „Smutek” oraz poczciwa Nysa N59 – kusiły swoimi chromami i fikuśnym malowaniem. Jednak do zachodnich konstrukcji ciężarowych było im trochę daleko…

Zwiedzający przyglądają się polskiej ciężarówce Żubr A80. Wówczas jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy, że ponad 60 lat później, znalezienie dobrze zachowanego egzemplarza (a nawet samego emblematu!) takiego wozu będzie graniczyło z cudem.

Szybka podróż w czasie do 1967 roku

Z obfitującego w pastelowe barwy i obłości karoserii okresu początku lat sześćdziesiątych, przenieśmy się o kilka lat naprzód. Mamy rok 1967, a na Międzynarodowych Targach Poznańskich królują już znacznie bardziej „zaostrzone” sylwetki samochodów.

Jedno z głównych wejść, czyli dział Polskiego Przemysłu Ciężkiego. Z lewej strony czuwa czarna Wołga GAZ 21.

Motoryzacja francuska cieszyła się dużą popularnością w czasach PRL-u. Na zdjęciu stoisko marki Simca. Marka powstała we Francji w 1934 roku jako producent licencyjnych Fiatów, by w latach powojennych stopniowo się uniezależniać. W latach sześćdziesiątych Fiat wycofał się z udziałów, które przejął koncern Chryslera.

Masowo oblegane było też naturalnie stoisko z najnowszymi propozycjami od Volkswagena. Na pierwszym planie unowocześnione egzemplarze popularnego garbusa, który z biegiem lat zyskiwał coraz większe okna.

Nie było też osoby, która choć na chwilę nie zatrzymałaby się przy dziale z Volkswagenami Karmann Ghia (Typ 14). Z pewnością zaliczali się do nich również pasjonaci włoszczyzny, gdyż za opływową linię nadwozia odpowiadało studio Carrozzeria Ghia z Turynu, a głównym projektantem szykownego coupé był Luigi Segre. Z lewej strony kryje się nieco rzadsza odmiana Typ 34, której linie miały podążać za ówczesną modą zza wielkiej wody.

Przechodząc dalej, niezwykle dostojnie prezentowało się stoisko prawdziwej „gwiazdy”, czyli Mercedesa. Kilka lat wcześniej, Niemcy zaprezentowali na nim kultowy model 300 SL Gullwing, który momentalnie trafił w ręce… Józefa Cyrankiewicza! Identycznego Mercedesa, w 1955 roku otrzymała też Sophia Loren. Srebrna maszyna była podarunkiem od jej męża, producenta filmowego Carlo Pontiego.

Prawdziwy zachwyt wzbudzały też niższe rangą modele W110, które pieszczotliwie nazywano „pontonem” lub „Kubusiem”. Komfortowe sedany były marzeniem wielu polskich taksówkarzy. Ciekawe, czy któraś z prezentowanych tam sztuk trafiła później na polskie ulice.

Nasze zwiedzanie kończymy w iście, bo jakby inaczej, włoskim stylu! Jedną z gwiazd wystawy Fiata był pochodzący z pierwszej serii Fiat 850 Spider. Dzieło Bertone zadebiutowało w 1965 roku, jako lekkie, eleganckie auto rekreacyjne.

Dziś targowe ekspozycje sprzed ponad sześciu dekad jawią się niczym barwne migawki z czasów, gdy motoryzacja była symbolem marzeń o wolności, a kontakt z włoską finezją czy niemiecką solidnością był namiastką wielkiego świata. Międzynarodowe Targi Poznańskie nie tylko prezentowały nowe modele, ale też rozpalały wyobraźnię pasjonatów motoryzacji, tworząc niewidzialny pomost między codziennością PRL-u a fascynującą, niedoścignioną jeszcze nowoczesnością.

 Tekst: Marcin Zachariasz

Zdjęcia: archiwum Mariana Czerwińskiego, archiwum autora.

Previous post
Historyczne Alfy Romeo powracają na legendarny tor Mugello
Next post
Fiat X1/9 Lido – na plażę i do klubu?

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Back
SHARE

Spacerem po MTP. Jak prezentowano samochody ponad 60 lat temu?