Scuderia Ferrari HP może zaliczyć weekend na torze Suzuka do względnie udanych – zespół wywozi z Japonii 18 punktów, co stanowi najlepszy wynik punktowy w tym jak dotąd trudnym sezonie. Charles Leclerc zakończył wyścig na czwartej pozycji, natomiast Lewis Hamilton dojechał siódmy, zyskując jedno miejsce względem pozycji startowej.
Wyścig rozegrano w suchych warunkach, po tym jak poranne opady ustąpiły. Ferrari zdecydowało się na dwie różne strategie startowe – Leclerc ruszył na oponach pośrednich (Medium), a Hamilton – na twardych (Hard). Obaj kierowcy utrzymali swoje pozycje po pierwszym okrążeniu, a Hamilton szybko awansował na siódme miejsce po wyprzedzeniu Isacka Hadjara na zakręcie nr 1.
Leclerc zjechał na pit stop na 21. okrążeniu, zakładając twarde opony, i po serii zjazdów wrócił na czwartą pozycję. Hamilton został na torze aż do 30. okrążenia i przez chwilę jechał nawet jako drugi, zanim zmienił opony na pośrednie i wrócił na siódmą lokatę. Druga połowa wyścigu nie przyniosła większych zmian – Leclerc utrzymywał przyzwoite tempo, lecz regularnie tracił do Verstappena i kierowców McLarena, co uniemożliwiło atak na podium. Hamilton próbował podjąć walkę z Antonellim, jednak miał coraz większe problemy z przyczepnością i musiał zadowolić się siódmym miejscem.
Charles Leclerc przyznał po wyścigu, że brakowało mu bezpośredniej walki, ale podkreślił wartość zebranych danych:
To był trochę samotny wyścig dla mnie dzisiaj. P4 to nie jest rezultat, z którego kiedykolwiek jesteśmy zadowoleni, ale patrząc na pozytywy tego weekendu – praca, którą wykonaliśmy w piątek nad dostrojeniem ustawień i wnioski, które zabieramy ze sobą na kolejne wyścigi, zdecydowanie się opłaciły. Zrobiliśmy dobry postęp, ale musimy dalej trzymać głowy nisko i ciężko pracować, zanim wyciągniemy jakiekolwiek wnioski. Czołówka nadal ma sporą przewagę, jeśli chodzi o tempo. Na razie musimy się skupić na maksymalizowaniu punktów, które przywozimy do domu, co dzisiaj się udało, i miejmy nadzieję, że później w sezonie będziemy mogli walczyć o najwyższe pozycje.
Lewis Hamilton podsumował zawody jako wymagające i wskazał, że zespół ma jeszcze sporo do poprawy:
To był dla nas trudny wyścig. Nie mieliśmy tempa, żeby rzucić wyzwanie pierwszej trójce – i to coś, nad czym będziemy intensywnie pracować przed kolejnymi rundami. Wybrałem ustawienia, które ogólnie dawały dobre odczucia, ale nie dały mi wszystkiego, czego potrzebowałem na torze. Zespół wykonuje niesamowitą robotę i nadal będziemy razem naciskać, żeby znaleźć te brakujące ułamki sekundy. Fani byli niesamowici przez cały weekend – ich energia i wsparcie znaczą dla mnie bardzo wiele.
Szef zespołu Fred Vasseur był realistą, oceniając występ jako zgodny z oczekiwaniami wynikającymi z tempa w kwalifikacjach:
Dzisiejszy rezultat wyścigu odzwierciedla to, co widzieliśmy w kwalifikacjach wczoraj. Z samochodem, który mamy, prawdopodobnie nie mogliśmy sięgnąć po więcej. W kwalifikacjach brakowało nam dwóch lub trzech dziesiątych sekundy do najszybszych i w wyścigu było praktycznie tak samo. Zmagamy się z pewnymi aspektami i musimy nadal pracować, by wycisnąć więcej z pakietu w kontekście Bahrajnu i Arabii Saudyjskiej. Wiemy, że mamy pole do poprawy i musimy skupić się na balansie samochodu i zarządzaniu oponami. W przyszłym tygodniu w Bahrajnie – tak jak pozostałe zespoły – będziemy mieli punkt odniesienia w postaci danych z testów przedsezonowych, co pozwoli nam lepiej ocenić naszą pozycję i zidentyfikować, co jeszcze musimy poprawić.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment