Ferrari zgłosiło patent, którego wprowadzenie do elektrycznego auta produkcyjnego potencjalnie mogłoby zaowocować uzyskaniem dźwięku podobnego do tego wydobywającego się z rur wydechowych tradycyjnych pojazdów spalinowych.
Przyszłe supersamochody Ferrari mogłyby mieć „wydech” elektryczny, zgodnie z nowo zgłoszonymi patentami. Producent doskonale zdaje sobie sprawę, że jest cała rzesza klientów doceniających właśnie wyrafinowane brzmienie jednostek z Maranello, szczególnie tych 12-cylindrowych. Brakuje tego w autach w pełni elektrycznych, dlatego Ferrari chce rozwiązać ten problem.
Patent, o którym mowa, zauważony został po raz pierwszy przez portal Carbuzz i dotyczy „pojazdu drogowego wyposażonego w urządzenie odtwarzające dźwięk, które może współpracować z silnikiem elektrycznym”. Na rysunkach widać, jak wspomniana aparatura mogłaby wyglądać. Inne zdjęcia w dokumentacji pokazują wyniki testów, które już się odbyły. Na razie technologia jest eksperymentalna, ale podobno w zależności od nachylenia pedału gazu, wydobywają się różne dźwięki. Na dodatek prawdopodobnym wydaje się być odpowiednie dostrojenie dźwięku w zależności od potrzeb. Potencjalnie kierowca mógłby wybrać preferowane przez siebie tryby.
Po co zadawać sobie tyle trudu? Ferrari odpowiedziało na to w swojej dokumentacji. Otóż w samochodzie sportowym o wysokich osiągach, dźwięk wytwarzany przez silnik jest ważny w znaczącym stopniu przez wzgląd na przyjemność z jazdy. W dodatku dźwięk generowany przez silnik to kolejna informacja zwrotna.
Warto zauważyć, że nad dźwiękiem dla aut elektrycznych pracuje wielu czołowych producentów, nie tylko Ferrari. To tylko pokazuje, jak ważny jest to aspekt dla kierowców i klientów.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment