Ferrari opatentowało nowatorski projekt silnika V12, w którym zastosowano tłoki o kształcie kapsułek oraz unikalną konstrukcję korbowodów. Dzięki tym rozwiązaniom jednostka napędowa może być znacznie krótsza niż tradycyjne silniki tego typu.

W klasycznych silnikach V12 sześć cylindrów na każdej stronie wymusza dużą długość całej jednostki. Ferrari zaprojektowało tłoki owalne, które pozwalają na zmniejszenie odstępów między cylindrami bez zmniejszania pojemności skokowej.

Dodatkowo zmodyfikowano konstrukcję układu korbowego. W tradycyjnych V12 korbowody są lekko przesunięte względem siebie, co ponownie przyczynia się do zwiększenia długość silnika. W nowym projekcie pistony po przeciwnych stronach są ustawione równolegle, a jeden z korbowodów mocowany jest do specjalnej nakładki na drugim. To subtelne, ale skuteczne rozwiązanie pozwala zaoszczędzić kolejne milimetry.

Ferrari twierdzi, że nowy układ silnika nie tylko go skraca, ale także zmniejsza tarcie tłoków o ściany cylindrów. Dzięki specjalnym wycięciom w tłokach opory wewnętrzne są mniejsze, co powinno przełożyć się na lepsze osiągi przy wysokich obrotach.

Co więcej, krótszy silnik oznacza więcej miejsca w komorze silnika, co mogłoby umożliwić łatwiejszą integrację napędu hybrydowego. To kluczowy aspekt biorąc pod uwagę coraz ostrzejsze normy emisji spalin.

Nie wiadomo, czy Ferrari zamierza wdrożyć ten projekt do produkcji. Możliwe, że patent ma jedynie zabezpieczyć technologię przed konkurencją. Jednak jeśli marka zdecyduje się na taki krok, byłaby to jedna z największych rewolucji w konstrukcji V12.

Obecnie Ferrari musi znaleźć sposoby na dalsze ulepszanie swojego flagowego silnika, aby sprostać nowym regulacjom. Owalne tłoki i nowa konstrukcja korbowodów mogą okazać się kluczem do utrzymania produkcji modeli V12 w czasach elektryfikacji.

Autor: Tomasz Nowak

Zdjęcia: Materiały prasowe