Pewnego poranka w maju 1967 r. Giuseppe Luraghi, prezydent Alfa Romeo, wykręcił numer telefonu do Turynu. W słuchawce odezwał się znajomy głos. Rudolf Hruska. Człowiek, który kilkanaście lat wcześniej ustawił seryjną, wydajną produkcję Alfy 1900, a później kilka razy unowocześniał zarządzanie i system produkcji Giulietty, pracował teraz dla Fiata. Luraghi miał dla niego poważną propozycję. „Krótko streścił projekt o wielkim znaczeniu dla przyszłości firmy” – wspomina Hruska – „i dał mi do zrozumienia, że jeżeli wykonam zadanie, stanowisko dyrektora zarządzającego będzie moje„.
Chodziło o stworzenie od zera nowego zakładu na południu kraju. Pod koniec lat 60-tych perspektywy rozwoju rynku motoryzacyjnego wydawały się nieograniczone. Jednocześnie migracja zarobkowa z Kalabrii, Apulii, Basilicaty i Kampanii na uprzemysłowioną północ była tak duża, że w Lombardii i Piemoncie stawało się to poważnym problemem. Tanią siłę roboczą należało zatrzymać i zatrudnić u źródła. Alfa Romeo, jako firma państwowa, została włączona do programu tworzenia miejsc pracy na południu kraju.
Hruska w ciągu kilku dni rozwiązał umowę z Fiatem, przybył do Mediolanu i wynajął mieszkanie w pobliżu Portello. „Miałem tam dwa pokoje i na początku dwoje współpracowników” – wspomina – „młodego Kalabryjczyka, prowadzącego biuro i sycylijską dziewczynę, niedoszłą nauczycielkę, która umiała pisać na maszynie, ale stenografować już nie, no i nie miała pojęcia o terminologii motoryzacyjnej. W takich warunkach, z niczego i od zera miałem powołać do życia wielką, nowoczesną fabrykę samochodów. Zabrałem się do pracy z wielkim entuzjazmem. Najpierw sam naszkicowałem studia wykonalności, potem zorganizowałem sobie grupę asystentów, częściowo spośród techników, do których nabrałem zaufania w okresie pracy w Simca. Jednocześnie, oprócz zakładu, projektowałem nowy model Alfy, który miał być tam produkowany. Alfasud powstawał z czystej kartki. Współpracowałem z Domenico de Chirico z działu projektowego Alfa Romeo, z ekspertami z Autodelty, ze specjalistą od podwozi i płyt podłogowych, który działał dla firm Porsche i Abarth. Całość spraw związanych z nadwoziem i stylistyką zleciłem założonej niedługo wcześniej firmie ItalDesign Giorgetta Giugiaro„.
Hruska miał cztery lata na wykonanie zadania. Pod koniec 1967 roku ukończył wstępne projekty silnika. W lecie następnego roku pierwszy bokser już pracował, wykręcając tysiące wirtualnych kilometrów na stanowisku doświadczalnym. We wrześniu Giugiaro miał gotowe nadwozie. Z początkiem zimy Alfa Alfasud, zakamuflowana przez nałożenie innej karoserii, jeździła po okolicy, mieląc kolejne testowe kilometry. W kwietniu 1968 r. uroczyście położono kamień węgielny pod budowę fabryki w Pomigliano d’Arco. „Wierzyć się nie chce, jakie problemy z tym mieliśmy” – mówi Hruska. „W końcu to jest prawdziwe południe, w orbicie Neapolu. Zaczęło się od tego, że w ogóle nie mogliśmy wejść na teren robót, bo rolnicy musieli tam najpierw zebrać pomidory. Potem skończyły się czasowe umowy z robotnikami, no i rzecz jasna strajk: żądali teraz stałego zatrudnienia. Do tego monstrualne kolejki ludzi, liczących na to, że dostaną u nas pracę. Ł»eby zatrudnić 15 tys. pracowników, musieliśmy wybierać spośród 130 tys. Wokół powstającego zakładu wyrastały, niczym jakiś wschodni bazar, budy mniej lub bardziej szarlatańskich agencji pośrednictwa, które wyciągały od ludzi pieniądze w zamian za obietnicę załatwienia pracy w Alfa Romeo. Nieopisany chaos! „
A jednak Hruska dokonał tego. W 1972 w nowym, najnowocześniejszym w Europie zakładzie, ruszyła produkcja Alfasud. Co prawda 1 kwietnia zamiast 1 stycznia, ale i tak był to wielki sukces. W czerwcu odbyła się prezentacja prasowa samochodu. Zakończył się ostatni taki epizod w historii firmy – przedsięwzięcie realizowane z pionierskim entuzjazmem i niespotykaną już wszechstronnością. Jeden człowiek odpowiedzialny za stworzenie fabryki i skonstruowanie samochodu! W ten sposób Pomigliano stało się faktem. Inna rzecz, jacy ludzie i jak pracowali w nowym zakładzie. Można było trafnie i złośliwie przypomnieć, co rzekł niegdyś premier Cavour: „Teraz, gdy stworzyliśmy Włochy, pozostaje nam stworzyć Włochów„. Ale to już całkiem inna historia.
No Comment