fbpx
Napisz do nas! redakcja@forzaitalia.pl

Bolid Ferrari F310B z 1997 roku został sprzedany w Holandii. Jeździł nim Eddie Irvine

Bolid Ferrari F310B z 1997 roku został sprzedany w Holandii. Jeździł nim Eddie Irvine

Bolid znajdujący się w holenderskim mieście Tilburg został sprzedany za pośrednictwem RM Sotheby’s. Mowa o Ferrari F310B, które w 1997 roku było prowadzone przez Eddiego Irvine’a.

Nie po raz pierwszy w swojej wspaniałej i czasami burzliwej historii Ferrari znalazło się na rozdrożu po zakończeniu sezonu 1996 Mistrzostw Świata Formuły 1. Druga kadencja wysoko ocenianego dyrektora technicznego Johna Barnarda w Scuderii dobiegała końca, a za kierownicą F310 miał zasiąść przyszły wielokrotny mistrz Michael Schumacher. Pomimo kilku dobrych rund bolid miał problem z niezawodnością – nie ukończył połowy wyścigów.

Nic dziwnego, że wielu udziałowców Ferrari – nie tylko główny sponsor Philip Morris – było coraz bardziej zniecierpliwionych tym, co postrzegali jako kolejny sezon niewykorzystanych szans. W 1994 roku były dyrektor sportowy Peugeot Talbot Jean Todt, został mianowany dyrektorem generalnym w Maranello w wyraźnym celu – i odpowiednim finansowaniem – aby zapewnić Ferrari pierwszy tytuł mistrza świata kierowców od 1979 roku i pierwszą koronę konstruktorów od 1983 roku. Po przybyciu Schumachera w 1996 r. oczywiste było, że wszelkie pozostałe zmiany personalne będą miały charakter techniczny, a pod koniec 1996 r. Rory Byrne i Ross Brawn – z którymi Niemiec z takim powodzeniem pracował w Benettonie – zostali mianowani, odpowiednio, głównym projektantem i dyrektorem technicznym zespołu.

Zmiany kadrowe tuż przed startem sezonu 1997 sprawiły, że zaprojektowanie i zbudowanie nowego bolidu stało się logistycznie niemożliwe, dlatego też zamiast tego wykorzystano mocno zmodyfikowaną wersję F310. Znacznie przerobiona aerodynamika nadała nowemu samochodowi – nazwanemu F310B – zauważalnie bardziej kanciasty wygląd, podczas gdy V10 w specyfikacji 046/1B (a później 046/2) rozwijał więcej mocy niż F310. Nowa siedmiobiegowa przekładnia zastąpiła poprzednią sześciobiegową.

Nowy sezon rozpoczął się obiecująco dla Ferrari – Schumacher i jego kolega z zespołu Eddie Irvine zajęli drugie miejsca w Australii i Argentynie. Niezawodność uległa znacznej poprawie, a Schumacher odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w tym roku w Monako, a następnie kolejne w Kanadzie i Francji. W połowie sezonu Schumacher miał 14 punktów przewagi w klasyfikacji kierowców nad Jacquesem Villeneuve’em z Williamsa, podczas gdy marka z Maranello prowadziła z Williamsem 13. punktami w klasyfikacji konstruktorów. Jednak druga część sezonu przyniosła serię nieukończonych wyścigów Ferrari i chociaż Schumacher odniósł dwa kolejne zwycięstwa w Belgii i Japonii, doświadczył również kosztownych awarii mechanicznych na Silverstone i Nürburgringu. Co więcej, Irvine czterokrotnie nie ukończył wyścigu, tym samym niemal całkowicie gasząc aspiracje Ferrari do sięgnięcia po tytuł mistrza konstruktorów.

Pomimo piątego i ostatniego zwycięstwa Schumachera w tym roku na torze Suzuka, Williams-Renault zapewnił sobie tytuł mistrza konstruktorów na japońskim torze. Jednak mistrzostwo kierowców pozostało otwarte, a Villeneuve miał tylko jeden punkt przewagi nad Schumacherem przed ostatnią rundą sezonu.

Chociaż Villeneuve zakwalifikował się na pole position w Hiszpanii, Schumacher zdominował wczesną część wyścigu. Jednak na 47. okrążeniu Villeneuve zbliżył się do Ferrari i wykonał spóźniony atak w zakręcie siódmym. Schumacher zareagował z opóźnieniem i nieco cynicznie wjechał w bok Williamsa tracąc pozycję, a ostatecznie przegrywając walkę o tytuł mistrzowski w klasyfikacji kierowców.

Po wyścigu nieuchronnie pojawiły się pretensje. Następnie Schumacher został uznany przez sąd FIA za winnego spowodowania wypadku, którego można było uniknąć. Ferrari zakończyło sezon z drugim miejscem w klasyfikacji kierowców i konstruktorów.

Niezależnie od kontrowersji w Jerez, sezon był zachęcający dla Ferrari, z 13. miejscami na podium, w tym pięcioma zwycięstwami. Po raz pierwszy od lat Scuderia okazała się konsekwentnym liderem – lekcje wyciągnięte w tym roku odegrały kluczową rolę w ich sześciu kolejnych mistrzostwach konstruktorów w latach 1999-2005, a także w niezwykłych pięciu kolejnych tytułach Schumachera w latach 2000-2005. Co istotne, wszystkie 11 tytułów mistrzowskich zostało zdobytych przez ekipę Schumacher-Todt-Byrne-Brawn.

W trakcie sezonu 1997 Ferrari zbudowało dziewięć podwozi F310B ponumerowanych kolejno od 172 do 180, choć ze współczesnych zapisów wyścigów wynika, że tylko siedem z nich było faktycznie przeznaczonych do wyścigów. Spośród nich trzy były używane wyłącznie przez Schumachera (174, 177 i 178), dwa przez Irvine’a (173 i 176), a kolejne dwa (179 i 180) były współdzielone przez obu kierowców pod koniec roku. RM Sotheby’s z dumą zaoferował podwozie nr 176 – samochód, który był używany tylko w Grand Prix Hiszpanii.

W Hiszpanii Ferrari przez cały weekend borykało się z problemami z oponami, a Irvine zakwalifikował się na 11. miejscu. W wyścigu przez cały czas miał poważne problemy z oponami. Jego brak tempa został dodatkowo spotęgowany przez późną 10-sekundową karę stop-go za zignorowanie niebieskich flag. Ostatecznie zajął 12. miejsce, podczas gdy Schumacher ukończył wyścig na 4. pozycji.

Po zakończeniu sezonu 1997 podwozie 176 zostało zachowane jako część kolekcji fabrycznej na następny rok. Co ciekawe, Ferrari podobno wystawiło samochód na pokaz w ramach obchodów 50. rocznicy we Włoszech zaraz po wyścigu o Grand Prix Hiszpanii. W 1998 roku podwozie 176 zostało sprzedane kolekcjonerowi Michaelowi Gabelowi z Berlina w Niemczech. Pan Gabel był wielkim fanem Michaela Schumachera i postanowił przerobić bolid na barwy wyścigowe Schumachera, w tym nawet uzyskać fotel Cuoio Schedoni dopasowany do swojego ulubionego kierowcy. Jedynym publicznym występem 176 był udział samochodu w Modena Motorsports F1 Festival na torze Nürburgring w lipcu 1998 roku. Około 2000 roku bolid został sprzedany do znanej prywatnej niemieckiej kolekcji, gdzie pozostawał na statycznej wystawie przez ostatnie 22 lata.

Jako weteran tylko jednego Grand Prix, podwozie przejechał łącznie mniej niż 320 kilometrów wyścigowych. W rezultacie jest to wyjątkowo dobrze zachowany egzemplarz. Należy jednak zauważyć, że chociaż samochód jest bardzo oryginalny, a silnik, układ napędowy i oryginalna jednostka ECU Magneti Marelli wydają się nienaruszone, pozostaje on tylko w stanie statycznej ekspozycji i będzie wymagał pełnego serwisu w celu uruchomienia.

F310B pozostaje jednym z najważniejszych samochodów Formuły 1 współczesnych czasów, reprezentując samą genezę ery „Dream Teamu” Schumachera, który zawojował królową motorsportu na początku XXI wieku. Pięknie prezentujący się, choć raczej w barwach Schumachera niż Irvine’a samochód jest wyposażony w oryginalny zewnętrzny rozrusznik. Bolid gwarantuje możliwość wzięcia udziału w programie Ferrari Corse Clienti.

Autor: Tomasz Nowak

Zdjęcia: Materiały prasowe

Previous post
Nalężące niegdyś do Jima Kimberly’ego Maserati 200SI zostało sprzedane
Next post
Włochy popierają unijne cła na chińskie pojazdy elektryczne

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Back
SHARE

Bolid Ferrari F310B z 1997 roku został sprzedany w Holandii. Jeździł nim Eddie Irvine