Po Australii, Bahrajnie i Chinach, przyszła pora na rundę w Azerbejdżanie. Czwarty wyścig rozpoczął się o godzinie 14:10. Pierwszy linię mety przekroczył Valtteri Bottas w Mercedesie – po 1:31:52 godziny. Za nim dojechał Lewis Hamilton również w Mercedesie. Na najniższym stopniu podium stanął Sebastian Vettel w Ferrari. Piąty był Charles Leclerc, podczas gdy kierowcy reprezentujący Alfa Romeo Racing zajęli 10. (Kimi Raikkonen) i 12. (Antonio Giovinazzi) lokaty. Robert Kubica ukończył rywalizację na 16. miejscu.
Sesja kwalifikacyjna była pełna przygód i nie potoczyła się po myśli Ferrari. Włoski zespół musiał ustąpić miejsca kierowcom Mercedesa. Na domiar złego, Charles Leclerc bardzo poważnie uszkodził bolid uderzając w bandę. Podobny los spotkał Roberta Kubicę. Obaj kierowcy Scuderia Ferrari mieli względem siebie wyższe oczekiwania, którym nie udało im się sprostać, o czym wspomniał m.in. Sebastian Vettel:
Czerpałem dziś frajdę z jazdy, może poza pierwszym stintem, kiedy to nie potrafiłem sprawić, by opony dobrze pracowały, brakowało mi takiej przyczepności, jakiej bym oczekiwał. Nie byliśmy szybcy, osiągi były nierównomierne przez wzgląd na uszkodzenie opony podczas próby jej rozgrzania. Po pit stopie nabrałem naprawdę dobrego tempa i świetnie się bawiłem – czułem, że mam wszystko pod pełną kontrolą i mogłem naciskać, nawet jeśli to nie wystarczyło, by wywrzeć presję na rywalach. Po wznowieniu wyścigu ustanowiłem moje najszybsze okrążenie i zwiększyłem przewagę nad Verstappenem do sekundy. Myślę, że już wtedy zrozumiał, że nie jest w stanie przypuścić na mnie ataku, dlatego też pod koniec wyścigu trochę zwolniłem. Nasze tempo było dobre, ale wciąż niewystarczające. Cały zespół pracował na maksimum możliwości, a ja czułem się pewny swego. Wierzę w zespół i w możliwość poprawy. Mamy dobry samochód, ale wciąż nie używamy go w sposób pozwalający uzyskać oczekiwane wyniki. To jak kostka Rubika, w której trzeba mieć wszystko poukładane we właściwej kolejności. W zespole mamy sporo sprytnych ludzi, którzy potrafią ją rozwiązać w dwie minuty, ale w tym przypadku ta kostka jest nieco większa.
Koledze z zespołu wtórował Leclerc:
Zrobiliśmy w dzisiejszym wyścigu wszystko, co było w naszej mocy. Po niepowodzeniu na kwalifikacjach wystartowałem z 8. pozycji na średniej mieszance. Na początku było trudno, wszyscy wokół mnie jechali na miękkiej mieszance, podczas gdy ja walczyłem o przyczepność. Gdy tylko ogumienie osiągnęło odpowiednią temperaturę, sytuacja się poprawiła. Mieliśmy dobry pierwszy sint i byliśmy w stanie zdobyć kilka pozycji. Po pit stopie stało się jednak jasne, że nie będziemy w stanie mierzyć tak wysoko, jakbyśmy chcieli. Przestaliśmy naciskać oszczędzając opony. Po zmianie mieszanki udało się zdobyć punkt za najszybsze okrążenie. Nie był to najlepszy weekend, ale nasz potencjał był widoczny i mamy nadzieję na lepsze wyniki w GP Hiszpanii.
Również dla Kimiego Raikkonena nie był to łatwy weekend:
Nie planowałem startować z pitu, ale stało się jak się stało, jeden punkt to było maksimum, co dziś mogliśmy osiągnąć. Zjechaliśmy wcześniej do alei serwisowej, by mieć czysty tor po wyjeździe. Jestem trochę zawiedziony, bo oczekiwałem znacznie więcej, ale mam przeczucie, że następny wyścig będzie dla nas łatwiejszy.
Wymagający wyścig ma za sobą również Antonio Giovinazzi:
To był trudny wyścig. Ze względu na karę zaczynałem z 17. pozycji. Za dużo czasu straciłem w pierwszym stincie, po drodze utknąłem za innymi kierowcami. Szkoda, bo miałem dobre tempo. Wciąż musimy pozostać skupieni i pracować nad kolejnym wyścigiem, tym razem w Barcelonie.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment