Już po raz trzynasty w tym roku rozegrane zostały zawody Grand Prix Formuły 1. Tym razem kierowcy ścigali się na torze Autodromo Nacionale di Monza we Włoszech. Oczy licznie przybyłych kibiców skierowane były na czerwone bolidy teamu Ferrari. Kierowcy tego zespołu startowali z czwartego i szóstego miejsca.
Znakomity start wykonał Fernando Alonso. Niebywałe umiejętności tego hiszpańskiego kierowcy pozwoliły mu wyjść na prowadzenie. Wyprzedził on od prawej strony Sebastiana Vettela, Marka Webbera i Lewisa Hamiltona. Wzbudził tym wielki entuzjazm wśród włoskich kibiców. Już na pierwszym zakręcie doszło do poważnej kolizji trzech bolidów – nie były one w stanie kontynuować wyścigu. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Po wznowieniu wyścigu, Alonso nie był w stanie długo utrzymać swojej pozycji. Wyprzedził go wyraźnie szybszy bolid Red Bull Racing z Vettlem na pokładzie. Na dziewiątym okrążeniu doszło do kolizji Marka Webbera z Felipe Massą. Samochód Brazylijczyka został odwrócony, a kierowca spadł na dziesiątą pozycję.
Jednak jego późniejsza dobra jazda pozwoliła dość szybko przedostać się z powrotem na szóstą pozycję. Australijczyk, który w kolizji stracił przednie skrzydło, chwilę po zdarzeniu wypadł z toru i uderzył w bandę. Na tym zakończył się jego udział w wyścigu. Ferrari we Włoszech zastosowało strategię dwóch zmian opon. Na ostatnie kilka okrążeń bolidy miały założone opony o twardszej mieszance. Atrakcjami wyścigu była walka o czwartą pozycję między Hamiltonem a broniącym miejsca Niemcem Michaelem Schumacherem oraz walka o trzecią pozycję między Buttonem a Alonso. Ostatecznie Hiszpan stracił swoje miejsce na rzecz Brytyjczyka.
Zwycięstwo we Włoszech odniósł Sebastian Vettel z Red Bull Racing, drugi był Jenson Button z Mclarena, a na najniższym stopniu podium stanął kierowca Ferrari Fernando Alonso. Kibice zgromadzeni na trybunach byli niezwykle zadowoleni z dobrego miejsca zawodnika swojego ulubionego zespołu. Tradycyjnie, jak to ma miejsce na torze Monza, przy wręczaniu pucharów zwycięzcom, kibice weszli na tor. Opanowali go głównie miłośnicy włoskiego teamu. Ubrani w barwy zespołu trzymali dumnie wielką, czerwoną flagę z herbem Ferrari.
Tekst: Paweł Oblizajek
Zdjęcia: Ferrari
No Comment