fbpx
Napisz do nas! redakcja@forzaitalia.pl

Fiat Tipo Cross – test prawie długodystansowy

Fiat Tipo Cross – test prawie długodystansowy

Fiat Tipo przebojem zdobył sobie niektóre rynki. Reprezentował sobą to, za co modele z Turynu były lubiane przez lata. Praktyczny, ładny i co ważne – bardzo atrakcyjnie wyceniony. Po kilku latach doczekał się liftingu, podczas którego pomyślano o dodaniu nowej, ciekawszej odmiany Cross. Fiat Tipo Cross nie tylko obiecuje możliwość jazdy po gorszych drogach. Dzięki kilku zabiegom stylistycznym ma też znacznie atrakcyjniej się prezentować i zachęcać do siebie bardziej wymagającą grupę nabywców.

Jakiś czas temu mieliśmy okazję poznać ten samochód bliżej. Zabraliśmy go na liczącą ponad 3000 kilometrów wycieczkę do Szwajcarii. Tipo Cross miał więc okazję pokazać swoje cechy na autostradach kilku krajów, w miastach oraz na alpejskich przełęczach. Czy podróż upłynęła nam komfortowo, czy kompaktowy Fiat nas jednak zmęczył? Czytajcie dalej, a wszystko stanie się jasne.

Zacznijmy może od faktów, czyli tego, co wyróżnia tę wersję. Po pierwsze ma dawać kierowcy poczucie, że bez problemu może zjechać z utwardzonej drogi. W tym celu zmieniono wygląd zderzaków, dodano więcej plastikowych osłon i fabrycznie montuje się opony wielosezonowe. To właściwie tyle. Czy faktycznie poprawia to właściwości terenowe tego samochodu? Pozostawimy to bez komentarza. Trzeba jednak przyznać, że Tipo w tej wersji wygląda naprawdę o wiele lepiej od pozostałych odmian. Dopełnieniem pakietu jest piękny pomarańczowy lakier. Żałujemy, że podróżowaliśmy w dość zróżnicowanych warunkach pogodowych i nasz samochód po trasie nie prezentował pełni swojego uroku.

Podczas liftingu Tipo znacznie poprawiono działanie infotainmentu. Na desce rozdzielczej zagościł panoramiczny ekran spotykany też w innych nowych modelach koncernu. System działa sprawnie i wyposażony jest we wszystko, czego można się od takiego samochodu spodziewać. Włosi w końcu nadążają pod tym względem za konkurencją. Do nowinek technologicznych można też tu zaliczyć LEDowe reflektory. Złego słowa o nich nie powiemy.

Pierwszą część naszej podróży pokonaliśmy autostradą. Komfort zawieszenia? Dobry. Stabilność prowadzenia przy wyższych prędkościach? Bez uwag, Wyciszenie? Tutaj opinie były podzielone. Piszący te słowa uważał je za zupełnie dobre, jednak towarzyszący redaktor już kręcił nosem. Silnik? Zacznijmy od minusa – przyspieszenie. Bez problemu można utrzymywać autostradowe prędkości, jednak rozpędzenie się do nich bywa dość czasochłonne. Na szczęście robi się to dość rzadko podczas takiej podróży, więc nie będzie to specjalnie rzutowało na ogólną ocenę.

Bardzo dużym zaskoczeniem była dla nas elastyczność tej jednostki. Obu kierowcom zdarzało się to samo – zapominaliśmy wrzucić piątkę i przez wiele kilometrów jechaliśmy autostradą na zbyt niskim biegu. Nie zdarza nam się to w żadnym innym samochodzie. Jest to tym bardziej zaskakujące, że wiele nowoczesnych silników o małej pojemności jest tak bardzo nieelastyczna, że w skrzyni biegów przydałby się półbiegi. Tymczasem litrowemu silnikowi Fiata Tipo prawie wszystko jedno, czy wrzuci się czwarty czy piąty bieg. Wspominamy o tym trochę jako o ciekawostce, a trochę w uznaniu dla tej jednostki. Elementem, który też doceniliśmy podczas podróży, był tylny spojler. Ale nie dlatego, że wytwarzany przez niego downforce jakoś zauważalnie wpływa na zachowanie samochodu. Przydaje się podczas postojów w roli bardzo wygodnego stolika na kawę. Trzeba tylko pamiętać, by wtedy nie otwierać bagażnika.

Po długim przejeździe autostradą w końcu dotarliśmy w góry. Pełne zakrętów i ciasnych nawrotów alpejskie drogi to wymarzone miejsce dla każdego kierowcy. Podczas podjazdu pod Julierpass na naszej drodze spotkaliśmy Ferrari 275 GTB. Za jego kierownicą zasiadała doświadczona w wyścigach Katarina Kyvalowa. Od razu poczuliśmy, że nie możemy dać pięknemu Ferrari po prostu zniknąć przed nami. Czy daliśmy radę dotrzymać mu kroku na wąskiej, krętej i ośnieżonej szwajcarskiej przełęczy? Oczywiście, że nie, ale miłe wspomnienia z tej przygody zapamiętamy na długo. Fiat dobrze wywiązuje się z tego, czego można od niego realnie oczekiwać. W zakrętach zachowuje się przewidywalnie, maleńkie tylne bębny hamulcowe jakoś wytrzymały, a silnik wcale nie dostaje zadyszki podczas podjazdów.

Od emocji na górskich przełęczach czas na coś bardziej przyziemnego – systemy bezpieczeństwa. Przez lata najczęściej na nie narzekaliśmy i wyłączaliśmy zdenerwowani ciągłymi komunikatami, brzęczykami czy nieuzasadnionymi korektami toru jazdy. Wreszcie dojrzały jednak do tego stopnia, że ich działanie staje się prawie niezauważalne. Można wszystko zostawić włączone i cieszyć niezakłóconą niczym jazdą. Dobrą cechą tempomatu jest to, że nie wyłącza się podczas zamiany biegów, jak w niektórych samochodach. Jedyną funkcją, którą nadal trzeba traktować jedynie jako ciekawostkę, jest rozpoznawanie znaków. Najczęściej działa dobrze, ale często łapie też znaki, które nas zupełnie nie dotyczą (np. na zjazdach z autostrady), lub nie zauważa tych, które są dla nas ważne. Coś jeszcze do pomarudzenia? Wskazania zasięgu potrafią się bardzo szybko zmieniać w zależności od sposobu przejechania kilku ostatnich kilometrów. Było to bardzo widoczne podczas jazdy w górach. Są to już jednak szczegóły, które na pewno nie powinny wpłynąć na decyzję o wyborze samochodu.

Przejechaliśmy Fiatem Tipo Cross ponad 3000 kilometrów. To jeden z najdłuższych testów w naszej redakcji. Samochód poruszał się po miastach, autostradach i górskich przełęczach. Średnie spalanie wyniosło 7 l/100 km. Jakie wnioski wyciągnęliśmy po podróży tym modelem? Ciężko znaleźć powód, żeby go nie lubić. Na siłę moglibyśmy wyliczać jakieś drobnostki, jak mało logicznie umieszone pokrętło do regulacji głośności, ale nie ma to najmniejszego sensu. Tipo Cross świetnie wywiązuje się z tego, czego można od niego oczekiwać. Naszą podróż pokonaliśmy komfortowo i sprawnie. Wyglądający skromnie na papierze silnik 1.0 w rzeczywistości zapewnił samochodowi zupełnie wystarczające osiągi. Systemy bezpieczeństwa są dojrzałe, a multimedia zachowują się tak, jak powinny. Za wyborem Fiata Tipo najczęściej stał rozsądek. Dzięki atrakcyjnemu wyglądowi za wybór wersji Cross może też odpowiadać serce.

Tekst i zdjęcia: Piotr Krasiński (Fotopatologia.pl)

Previous post
Unikatowe Ferrari F40 w kolorze Nardo Grey sprzedane za 2,75 mln dolarów
Next post
Oto następca Aventadora w realistycznej wizualizacji

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back
SHARE

Fiat Tipo Cross – test prawie długodystansowy