Jazda samochodem po mieście staje się zajęciem coraz bardziej karkołomnym. Rośnie liczba ograniczeń i zakazów, nasilają się korki, coraz trudniej znaleźć miejsce do zaparkowania. W gęstym ruchu trzeba walczyć o każdy wolny kawałek asfaltu. Absolutnie nie rozumiem, jak doświadczając tego wszystkiego można do jazdy po mieście kupić SUVa? Duża ilość blachy i wysoka pozycja za kierownicą mogą budować pozorne poczucie bezpieczeństwa, ale ciężkie do oszacowania wymiary samochodu i słaba widoczność mszczą się nie tylko podczas parkowania, ale nawet w trakcie zmiany pasa.
Kiedy jazdy po mieście w ciągu dnia nie da się uniknąć, z pomocą może przyjść odpowiedni samochód. Zwrotny, zapewniający dobrą widoczność i łatwy w parkowaniu – taka jak pięćsetka.
Przyznam, że gdy pierwszy raz przejechałem się tym modelem, byłem rozczarowany. Cóż, pojazd ten nie jest wolny od wad. Zdecydowanie nie jest to propozycja dla entuzjastów sportowej jazdy oraz kierowców zwracających uwagę na jedność człowieka z maszyną. Zawieszenie jest drętwe, a kierownica robi wrażenie tylko z grubsza połączonej z kołami. Na górskich serpentynach może to być problemem. Co innego w mieście. Brak tych przyjemności Fiat rekompensuje w innych aspektach miejskiego ruchu.
Niestety, o czym już wcześniej pisałem, 500 cierpi też z powodu braku rozsądnego silnika. Tańszy 75-konny motor jest słaby i dość niechętnie reaguje na wciśnięcie gazu. Co z tego, że dostrzeżemy lukę, w którą chcemy się wsunąć. Wciśnięcie gazu, chwila czekania… i luki już nie ma. Alternatywą jest mocny, dwucylindrowy silnik o pojemności 0,9 l. Zapewnia pojazdowi dobrą dynamikę wymagając od kierowcy ciągłej zmiany biegów, bywa bardzo męczący.
Pięćsetka nie jest samochodem idealnym i na pewno nie jest też pojazdem uniwersalnym. Została zaprojektowana głównie do ruchu w mieście i tu sprawdza się wyśmienicie. Zamiast ślepo podążać za modą na ociężałe SUVy, może lepiej postawić na zwinnego i stylowego Fiata, który swoim wesołym charakterem na pewno uczyni przedzieranie się przez miejską dżunglę łatwiejszym.
Tekst i zdjęcia: Piotr Krasiński (Fotopatologia.pl)
No Comment