fbpx
Napisz do nas! redakcja@forzaitalia.pl

Maserati GranTurismo GT4 i jego niesamowita historia

Maserati GranTurismo GT4 i jego niesamowita historia

Niektóre samochody są cenione za niskie przebiegi i idealny stan utrzymania, a inne swoją wyjątkową wartość zawdzięczają właśnie licznym niedoskonałościom, które powstały podczas ich burzliwego żywota. Takim właśnie pojazdem jest Maserati GranTurismo GT4, które ostatnio mieliśmy okazję obejrzeć dzięki uprzejmości salonu Maserati Chodzeń w Warszawie.

Samochód ten został zbudowany do udziału w Trofeo Maserati – pucharze zorganizowanym przez producenta, którego celem była promocja kolejnych modeli. Trofeo powstało już w 2003 roku, a od 2010 ścigały się w nim właśnie takie samochody, jak bohater naszego artykułu.

Za budowę, transport i obsługę samochodów odpowiedzialne było samo Maserati. Na tor zabierano zawsze dwa zapasowe pojazdy, które mogły być wykorzystane w przypadku silnego uszkodzenia któregoś z normalnie startujących egzemplarzy. Kierowcy, którzy decydowali się ścigać za kierownicami tych pojazdów, musieli tylko pamiętać o zabraniu ze sobą odpowiedniego stroju. Dzięki relatywnie niskim kosztom udziału i braku problemów z logistyką, puchar cieszył się sporą popularnością wśród kierowców.

Na polach startowych ustawiali się zarówno pełni pasji do wyścigów amatorzy, jak i kierowcy budujący swoją profesjonalną karierę wyścigową. Za kierownicą jednego z samochodów zasiadał Piotr Chodzeń – współwłaściciel mieszczącego się w Piasecznie salonu Maserati.

Po zakończeniu rozgrywania pucharu samochody mogły zostać odkupione i w łatwy sposób dostoswane do specyfikacji GT4 – wystarczyło trochę przyciąć skrzydła i zamontować zwężkę w dolocie. W ten sposób pokazywany tu egzemplarz trafił na stałe w ręce rodziny Chodzeń i rozpoczął drugi etap swojego życia – udział w zawodach klasy GT4.

Na tym etapie historia staje się jeszcze bardziej rodzinna. W 2016, w wyścigach GT4 European, do wspomnianego kierowcy dołącza jego syn Antoni. Ojciec i syn zmieniający się za kierownicą podczas wyścigów? To naprawdę rzadka sytuacja. Podczas wyścigów długodystansowych za kierownicą zmieniają się też z Parickiem Zamparinim.

Pod maską Maserati znajduje się seryjny silnik wyposażony jedynie we wspomnianą wcześniej zwężkę. To już trzecia jednostka w tym nadwoziu. Przez lata wymianie ulegały też takie elementy, jak fotele czy pasy bezpieczeństwa, którym kończyła się homologacja. W miejscu fotela pasażera zamontowano też uchwyt do montażu wymaganego regulaminem balastu.

Udział w zawodach panowie traktowali bardzo poważnie. Dowodem na to są liczne puchary wywalczone za najwyższe miejsca w 12-godzinnych wyścigach na takich torach, jak Yas Marina czy pętla w Bahrajnie.

Samochód właśnie trafił na zasłużoną emeryturę. Spędzi ją w podwarszawskim salonie. W pierwszej kolejności ma zostać doprowadzony do ładnego, wystawowego stanu. Może trochę szkoda, że zostaną z niego usunięte ślady walki i blizny po licznych torowych przygodach – nadają mu niepowtarzalnego charakteru. Właściciele zdają sobie jednak doskonale sprawę z tego, że samochody nie mogą tylko stać. Kilka razy do roku GranTurismo ma być zabierane na tor na różne wydarzenia.

Bardzo dziękujemy Piotrowi i Antoniemu nie tylko za okazję bliskiego poznania tego unikalnego samochodu, ale też za możliwość wysłuchania wielu ciekawych historii związanych z udziałem w zawodach na torach całego Świata. Mamy nadzieję, że jeszcze wrócimy do tego tematu w przyszłości.

Tekst i zdjęcia: Piotr Krasiński (Fotopatologia.pl)

Previous post
Pogromczyni rekordów
Next post
Oto hybrydowe Ferrari 296 GTB. Ma V6 i rozwija 830 KM

1 Comment

  1. […] Maserati Granturismo GT4 to prawdziwy torowy bojownik, noszący ślady walki. Jego historię opisuje ten artykuł. […]

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back
SHARE

Maserati GranTurismo GT4 i jego niesamowita historia