Ferrari zaprosiło na swój tor testowy Fiorano dwóch kierowców z zespołu Formuły 1 – Charlesa Leclerca oraz Lewisa Hamiltona. Obaj przetestowali możliwości najmocniejszego drogowego pojazdu w historii marki – F80.
Lewis Hamilton, znany z ostrożnych i wyważonych wypowiedzi na temat samochodów drogowych, tym razem nie krył ekscytacji:
To najszybszy samochód drogowy, jakim kiedykolwiek jeździłem. Nigdy wcześniej nie prowadziłem niczego podobnego. To jest inny poziom.
Trudno lekceważyć wagę tych słów, zwłaszcza że Hamilton ma na koncie jazdę m.in. Mercedesem-AMG One – modelem z silnikiem wywodzącym się bezpośrednio z Formuły 1, który ustanowił rekord na Nürburgringu. Nic więc dziwnego, że Brytyjczyk nie wykluczył zakupu F80, stwierdzając: Dobra, muszę sobie kiedyś zamówić F80. W rzeczywistości wszystkie 799 egzemplarzy zostały już zarezerwowane.
Hamilton w przeszłości posiadał wiele ekskluzywnych samochodów drogowych, w tym Pagani Zondę – auto, które opisał jako okropne w prowadzeniu, ale mające najlepszy dźwięk dzięki silnikowi V12 AMG. Co ciekawe, nowy F80 ma o połowę mniej cylindrów. Mimo to, całościowe wrażenie z jazdy najwyraźniej przeważyło nad brzmieniem jednostki napędowej.
Z kolei Charles Leclerc zdążył już poznać F80 wcześniej, biorąc udział w filmie promocyjnym tuż po oficjalnym debiucie następcy LaFerrari. Miało to miejsce jeszcze zanim Hamilton zastąpił Carlosa Sainza Jr. w barwach Ferrari. Hiszpan, obecnie związany z zespołem Williamsa, również testował F80 – wówczas jeszcze w formie zamaskowanego prototypu – i również wypowiadał się o aucie w entuzjastycznym tonie.
Wszystko wskazuje na to, że F80 nie tylko rozpala wyobraźnię klientów Ferrari, ale także zachwyca zawodowych kierowców przyzwyczajonych do ekstremalnych osiągów. Opinie takich nazwisk, jak Hamilton czy Leclerc to najlepszy dowód na wyjątkowość tego modelu.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment