Lamborghini Iron Lynx zadebiutowało w swoim hybrydowym samochodem SC63 Le Mans Daytona (LMDh) na amerykańskiej ziemi, pokonując ponad 1000 km i uzyskując najszybszy czas w zbiorowym teście IMSA Grand Tourer Prototype (GTP).

Po prywatnych testach w Europie na torach Imola, Paul Ricard, Almería i Jerez de la Frontera, zespół Lamborghini Iron Lynx przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, dołączając do swoich rywali z 2024 IMSA WeatherTech SportsCar Championship na dwudniowe testy w dniach 6-7 grudnia na Florydzie.

Samochód zdobiło malowanie zaprojektowane specjalnie dla amerykańskich mistrzostw, rozpoznawalne po białym centralnym pasku, zastępującym Nero Noctis widoczny na samochodzie dedykowanym Mistrzostwom Świata FIA World Endurance Championship. Od pierwszego dnia testów SC63 realizował program testowy bez żadnych istotnych problemów, rejestrując cenne okrążenia, które pozwoliły technikom zebrać dane niezbędne do dalszego dostrajania samochodu.

Istotnym wskaźnikiem dojrzałości projektu był uzyskany czas 1:35.027 już pierwszego dnia testów, plasujący SC63 prowadzonego przez Andreę Caldarellego na szczycie oficjalnej tabeli czasów. W ciągu dwóch dni samochód przejechał łącznie 1150 km, a drugiego dnia za jego kierownicą zasiedli Romain Grosjean, Daniil Kvyat i Mirko Bortolotti.

Lamborghini Iron Lynx przeniosło się teraz na tor Circuit of the Americas w Austin w Teksasie na drugą sesję testową w Stanach Zjednoczonych, przypadająca na dni 12-13 grudnia. W ten sposób zakończy się faza rozwojowa SC63, zanim samochód zadebiutuje w wyścigu otwierającym sezon FIA WEC na torze Losail w Katarze 2 marca 2024 roku. Otwarcie sezonu IMSA w Sebring na Florydzie odbędzie się zaledwie trzy tygodnie później, 16 marca.

Giorgio Sanna, szef Lamborghini Motorsport, powiedział: 

Test w Daytona stanowił kolejną okazję do zebrania danych i zdobycia doświadczenia z SC63 w ramach przygotowań do nadchodzącego sezonu, zwłaszcza na torze o takim znaczeniu pod względem rozwoju i historii Lamborghini Squadra Corse. Przed debiutem samochodu pozostało jeszcze wiele do zrobienia, ale jesteśmy zadowoleni z postępu technicznego i pracy zespołu Iron Lynx oraz naszych kierowców fabrycznych.

Autor: Tomasz Nowak

Zdjęcia: Materiały prasowe