Dyrektor techniczny Lamborghini – Rouven Mohr – w rozmowie z Carscoopem podczas ostatniego weekendu UK Lamborghini Day, wspomniał o dążeniu marki do niwelowania różnic czasowych osiąganych za kierownicą samochodów włoskiej marki między kierowcą profesjonalnym, a amatorem.
Marka chce, aby kierowca amator był w stanie osiągać niewiele gorsze czasy na torze od profesjonalistów. Sprawę traktuje na tyle poważnie do tego stopnia, że celem doskonalenia samochodów współpracuje z tzw. normalnymi, przeciętnymi kierowcami, a nie tylko osobami, które mogą poszczycić się tytułami w świecie motorsportu, o czym wspomniał Rouven:
Mamy trzy poziomy kierowców ustalających czasy okrążeń podczas opracowywania samochodu: profesjonalnych kierowców wyścigowych, naszych własnych inżynierów, a także zwykłych kierowców. Jeśli różnica w czasie okrążenia między kierowcami będzie zbyt duża, ponownie przyjrzymy się konfiguracji podwozia, aby upewnić się, że samochód będzie przyjemny dla zwykłych użytkowników. Wolałbym stracić trochę z możliwości pokonywania okrążeń w rękach profesjonalnego kierowcy, aby zwykły kierowca jechał szybciej i miał więcej zabawy. Z czasu spędzonego na Nürburgringu czerpiemy wiele przydatnych informacji testowych, ponieważ na innych torach wyścigowych nie ma takich samych cech, jak wyboje. Porsche również dużo tam testuje, ale dla niektórych innych marek jazda na Nürburgringu i ustanawianie czasów okrążeń jest bardziej związane z uzyskaniem rozgłosu.
Kolejnym nowym modelem w gamie Lamborghini ma być następca Huracana, który powinien zadebiutować w sierpniu 2024 roku. Podobno ma się nazywać Temerario i być bezpośrednim konkurentem hybrydowego 296GTB, porzucając jednostkę V10 wykorzystywaną przez Gallardo i Huracana, na rzecz układu hybrydowego znanego z Urusa SE z jednostką V8.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment