W przypadku samochodów klasycznych na popularności zyskuje zabieg polegający na zastąpieniu tradycyjnej jednostki napędowej elektryczną. Zwolennicy twierdzą, że takie rozwiązanie pozwala cieszyć się klasycznym autem pozbawionym największej wady w postaci silnika spalinowego, który często jest zawodny i oferuje niewielką moc. Ale czy Ferrari Testarossa z V–dwunastką wpisuje się w ten schemat? Chyba nie…
W każdym razie firma Electric Classic Cars jest zdania, że Testarossę z lat 80. wciąż można ulepszyć, właśnie poprzez zastosowanie bezemisyjnego układu napędowego. Niesieni wodzą fantazji przedstawiciele wspomnianej firmy nazwali swój ambitny projekt Teslarossą, nawiązując do współczesnego synonimu pojazdów elektrycznych, produkowanych przez firmę Elona Muska.
Warsztat Electric Classic Cars znajduje się w Wielkiej Brytanii i przerobił dziesiątki pojazdów zaopatrując je w silniki elektryczne. Swoje prace dokumentuje na kanale na YouTubie. Nie inaczej jest w przypadku tzw. Teslarossy. Mechanik Richard opowiedział o problemach znanych większości właścicieli aut klasycznych, czyli rozładowanych akumulatorach, uszkodzonych układach elektrycznych i kosztownym serwisie. Wraz z coraz bardziej zaawansowanym wiekiem aut zdecydowanie trudniejsze staje się znalezienie części, które naturalnie zyskują na swojej wartości.
Oryginalna Testarossa zadebiutowała w 1984 roku. Korzystała z silnika 4.9 V12 o imponującej – jak na tamte czasy – mocy 385 KM. Jednak auto miało spory problem w postaci wysokiej masy własnej, oscylującej wokół aż 1700 kg. Sama jednostka ważyła aż 420 kg!
Bohater filmu – Richard – nie mówi dokładnie, jakiego silnika i jakiej pojemności baterii zamierza użyć, ale wygląda na to, że może to być jednostka pochodząca z Tesli. Projekt wciąż jest realizowany i możemy spodziewać się nowych publikacji na temat postępów.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment