Jest zima więc musi być zimno… i ślisko! A Wy czym chcielibyście pojechać na narty? Bo my jedziemy najnowszym Ferrari FF z napędem 4×4…
Panie i Panowie Ferrari w odpowiedzi na ogromne zainteresowanie swoim najnowszym modelem FF, czyli pierwszym w historii cackiem z napędem na cztery koła opublikowało pierwsze zdjęcia z jazd po śniegu…
Przypomnijmy czym zdobywamy serpentyny… Trzydrzwiowe nadwozie typu shooting break narodziło się we włoskim studiu stylistycznym Pininfarina.
Pod karoserią inżynierowie ukryli opatentowany przez Ferrari napęd na cztery koła , który nazwali 4RM (Ruote Motrici).
Rozwiązanie z Italii waży 50 proc. mniej od konkurencyjnych propozycji i pozwala zachować właściwości jedynie słusznego napędu na tylną oś.
Dopiero gdy wymaga tego sytuacja, elektronika przenosi część momentu obrotowego na przednią oś. Auto ma doskonały rozkład masy – 47 proc. przód i 53 proc. tył.
Serce – nowiutkie, dwunastocylindrowe – ma dokładnie 6262 cm sześciennych pojemności. Moc – 660 KM przy 8 tys. obr./min i 683 Nm przy 6 tys. obr./min. FF waży 1790 kg – szybkie obliczenie – wynik – jeden koń ma do uciągnięcia ledwie 2,7 kg auta.
Efekt? V-dwunastka w duecie z dwusprzęgłową skrzynią F1 sprawia, że czteronapędowe FF setkę zalicza w 3,7 sekundy… Zabawa kończy się przy – uwaga – 335 km/h!
Dość gadania, czas na oglądanie…
No Comment