fbpx
Napisz do nas! redakcja@forzaitalia.pl

Formuła 1 dla każdego, czyli okrążenie toru w Monte Carlo

Formuła 1 dla każdego, czyli okrążenie toru w Monte Carlo

Kalendarz wyścigów Formuły 1 jest od lat ciągle rozbudowywany. Zmagania kierowców toczą się na nowych torach, w coraz to bardziej zaskakujących zakątkach świata. Cały czas jednak korzysta się z kilku historycznych obiektów, bez których Formuła 1 straciłaby zupełnie swój charakter. Jednym z tych torów jest na pewno ten poprowadzony ulicami Monte Carlo.

Przejechanie się po torze Formuły 1 jest w przypadku większości obiektów bardzo trudne. Tory w Melbourne czy Montrealu budowane są jedynie tymczasowo na wyścigi. Na stałych obiektach wyścigowych bardzo rzadko organizuje się trackdaye dla amatorów. Po torze w Monaco można przejechać się każdego dnia o dowolnej porze. Samochodem, rowerem lub przejść go pieszo. Nie ma z tym najmniejszego problemu.

Oczywiście nie ma co myśleć o sportowej jeździe. Na ulicach Monte Carlo spotkać można wielu policjantów, którzy bacznie pilnują, czy ktoś za bardzo nie stara się udawać Ayrtona Senny czy Fernando Alonso. Zgodnie z przepisami można jednak przejechać prawie dokładnie całą konfigurację toru.

Zaczynamy oczywiście na prostej startowej. Podczas wyścigu po prawej stronie toru znajduje się aleja serwisowa. W pozostałych okresach jest demontowana. Dojeżdżamy do pierwszego prawego zakrętu. Zaciekle walczący ze sobą chwilę po starcie kierowcy doprowadzili tu do wielu spektakularnych wypadków. W normalnym ruchu też nietrudno o stłuczkę. Zbiega się tu kilka ulic, a w momencie, w którym tu byliśmy, na jezdni nie było namalowanych linii. Dobrze, że wszyscy jeżdżą tu spokojnie i nie zależy im na obiciu swoich Astonów czy Bentleyów.

Dalej jedziemy pod górę w kierunku kasyna. W drugiej części podjazdu, na lewym zakręcie, aż trudno uwierzyć, jak tu jest wąsko oraz że da się tu ścigać szerokimi bolidami. Jeśli ktoś jeszcze nie docenia kunsztu kierowców F1, tutaj może to zmienić.

Plac przed kasynem to chyba najważniejsze miejsce w mieście. Niektórzy pewnie chętnie wejdą do środka spróbować swojego szczęścia w hazardzie. Inni zostaną przed budynkiem i będą podziwiać zaparkowane tu supercary. Obsługa miejsca dba o to, żeby przed budynkiem zawsze stał rządek ciekawych pojazdów. Przez to miejsce przejeżdża się bardzo powoli pomiędzy barierkami.

Następnie do pokonania jest kawałek prostej, który prowadzi do najciaśniejszego zakrętu w całym kalendarzu F1. Ostry zakręt w prawo, dalej w dół do lewego nawrotu. Nawet z perspektywy Fiata 500 jest tu ciasno. Fragment ten w normalnym ruchu nie różni się niczym od konfiguracji wykorzystywanej podczas wyścigu. W niektórych tylko miejscach słupki mają kierowców zniechęcać do wykorzystywania tarek i chodników do ścinania zakrętów.

Przejazd pod wiaduktem i ostry prawy zakręt do wjazdu do tunelu. Prowadzona jest tu obecnie budowa i już niedługo nie będzie tu najprawdopodobniej widać wody. Tunel to najdłuższa prosta toru. Bolidy osiągają tu najwyższe prędkości, ale jadący w normalnym ruchu utrzymają przepisowe 30 km/h. Za tunelem dojeżdża się do praktycznie jednego miejsca, w którym trzeba zjechać z nitki toru. Biorący udział w rywalizacji muszą tu bardzo mocno dohamować, aby zmieścić się w ciasną szykanę, po pokonaniu której zaczynają jazdę po bulwarze. Dla tych, którzy bardzo spóźnią hamowanie, przewidziany jest kawałek ulicy na wprost. Właśnie tą ulicą jedzie się w normalnym ruchu. Nie ma się jednak czym martwić – już po kilkuset metrach można wrócić na tor i dokładnie tą samą trasą, którą robi to Max, Lando czy Lewis wrócić na start. Kolejne okrążenie? Czemu nie!

Przejazd toru w Monte Carlo – nawet pomimo tego – że odbywa się w normlanym ruchu i przy niskich prędkościach, to bardzo ciekawe doświadczenie. Możliwość zobaczenia miejsc, które kojarzy się z relacji z wyścigów, to emocjonujące chwile. Atrakcje Monte Carlo nie kończą się jednak tylko na motywach związanych z Formułą 1. Po pokonaniu kilku okrążeń bez problemu można znaleźć miejsce na jednym z podziemnych parkingów i udać się na dokładniejsze poznanie miasta pieszo. Jest na co popatrzeć!

Tekst i zdjęcia: Piotr Krasiński (Fotopatologia.pl)

Previous post
Col de Turini. Odwiedzamy kultowy odcinek specjalny.
Next post
Krótka przygoda z Lamborghini Urusem

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back
SHARE

Formuła 1 dla każdego, czyli okrążenie toru w Monte Carlo