Zbita stawka i walka do ostatniej minuty przez bite 6 godzin – tak wyglądał pierwszy wyścig sezonu 6HR Challenge Esport Series, organizowanego przez Racing Club International w symulatorze Assetto Corsa Competizione. Triumfowała ekipa Williams Esports Razer w Audi R8 LMS EVO II. ForzaItalia.pl eRacing to najwyżej sklasyfikowany polski zespół w składzie: Paweł Jarzębowski i Przemysław Ostrouch, startujący w Astonie Martinie V8 Vantage z numerem 501, przywdzianym we włoskie tricolore. Ci dwaj kierowcy zdołali dojechać do mety na ostatnim punktowanym miejscu – 30. Na starcie zameldowało się 49 załóg, a do mety dojechało 41.
Kwalifikacje
Sesja kwalifikacyjna pokazała, że żaden z zespołów zakwalifikowanych do 6HR Challenge Esport Series nie trafił tutaj przypadkowo. Niemal cała stawka – poza jednym samochodem – wykręciła czas mieszczący się w jednej sekundzie w stosunku do lidera. Williams Esports Razer pokonał nitkę toru Kyalami w 1:39.525 minuty, podczas gdy Paweł Jarzębowski z ForzaItalia.pl eRacing na dokonanie tego samego potrzebował 0,685 sekundy więcej. Dało to dopiero 42. lokatę w kwalifikacjach.
Wyścig
Początek wyścigu był burzliwy – doszło do kilku kolizji i sporych przetasowań. Ekipa ForzaItalia.pl eRacing zdołała awansować na P31. Wkrótce jednak stewardzi nałożyli karę przejazdu przez aleję serwisową na samochód z numerem 501, która doprowadziła do spadku na P38. Przebieg 6-godzinnego wyścigu prezentuje poniższy wykres, uwzględniający pozycję samochodów względem okrążeń:
Statystyki
Za kierownicą samochodu z nr 501, zespołu ForzaItalia.pl eRacing, 53% (około 3 godziny i 12 minut) czasu w wyścigu spędził Paweł Jarzębowski w porównaniu do 47% (około 2 godziny i 50 minut) Przemysława Ostroucha. Najlepsze czasy w pierwszym i drugim sektorze osiągnął ten drugi kierowca, podczas gdy Paweł był najszybszy w trzecim sektorze. Zarówno Paweł, jak i Przemek, mieli identyczny najszybszy czas pojedynczego kółka: 1:41.172. Pokonali oni wspólnie 209 okrążeń o łącznej długości 946,561 km, zużywając przy tym 4 komplety opon i około 585 litrów paliwa. Średnia prędkość z całego wyścigu wyniosła około 157 km/h, przy uwzględnieniu czasu przeznaczonego na wizyty w alei serwisowej.
Transmisja na żywo
Całe wydarzenie było transmitowane na żywo na oficjalnym kanale RCI TV na YouTubie:
Wypowiedzi kierowców
Paweł Jarzębowski:
Niestety moje domysły odnośnie nieczystej jazdy okazały się słuszne. Bardzo bym chciał napisać, że wyścig mi się podobał, ale nie do końca mogę. Wydawać by się mogło, że jedni z najszybszych kierowców w Assetto Corsa Competizione, powinni dawać przykład innym swoją czystą jazdą, a także zachęcać inne osoby do treningu i startu w takich sezonach. Incydenty z pierwszych okrążeń nie sposób opisać słowami. Jakimś cudem udało mi się ominąć nawarstwiające się przede mną wraki, jednak podczas omijania grupki aut, niestety uderzyłem w auto obok mnie, za co dostaliśmy karę przejazdu przez aleję serwisową. Kara jak najbardziej słuszna, ale po obejrzeniu powtórki stwierdziłem, że w tamtym momencie nie zrobiłbym niczego lepiej. Trochę pech, ale przynajmniej udało się wyjść z tego wszystkiego z małymi uszkodzeniami auta i mogłem kontynuować wyścig bez napraw. Późniejsze sytuacje też nie zachwycały. Ludzie walczą tam, jakby walczyli o życie, jakby jedna czy dwie pozycje wyżej, dały im stabilizację życiową, jakby wygrana dwustu, czy trzystu euro na koniec sezonu urządzałaby ich do końca życia. A piszę tutaj o walce w trzeciej dziesiątce, albo i dalej. Odnośnie kwalifikacji, to myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Do lidera straciłem niecałe 0.7 sekundy. Niby mogłem poprawić się jeszcze o 0,1 sekundy, ale z perspektywy czasu cieszę się, że mi się to nie udało, bo to wtedy my uczestniczylibyśmy w tym karambolu, przez który niektóre załogi po pierwszych zakrętach już miały stratę jednego okrążenia. Wyścig i tempo również były zadowalające. Kilka błędów się wkradło, ale całokształt był ok. Pierwsza runda przejechana, wnioski wyciągnięte. Mam nadzieję, że o kolejnej rundzie będę mógł napisać kilka dobrych słów, chociaż taką nadzieję miałem również przed Kyalami.
Przemysław Ostrouch:
Pierwszy wyścig za nami, który kończę z mieszanymi uczuciami. Zakończony na ostatnim punktowanym 30. miejscu, co uważam za sukces biorąc pod uwagę karę przejazdu przez aleję serwisową (kolizja nie do uniknięcia podczas omijania karambolu) i mój dość niefortunny drugi stint, gdzie straciłem masę czasu za innymi kierowcami. Uważam, że tempo oboje z Pawłem mieliśmy solidne i na „czystym” torze byliśmy w stanie dorównywać pierwszej części tabeli. Taktyka pod kątem ustawienia podwójnych stintów była dobra i pomogła w dowiezieniu P30. Nie był to typowy wyścig endurance, bo walki na torze (niestety nie zawsze czystej) było naprawdę dużo, nawet w późniejszych fazach wyścigu. Kilka wniosków wyciągnęliśmy i rozpoczynamy powoli przygotowania do następnej rundy na torze Imola, która biorąc pod uwagę charakterystykę nitki i kierowców w stawce, budzi we mnie obawy w kontekście potencjalnych incydentów.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Paweł Jarzębowski
No Comment