W sobotę, 26 czerwca 2021 roku, rozegrana została trzecia runda sezonu The Sim Grid X VCO World Cup. W splicie drugim po 12 godzinach 1 minucie i 8 sekundach linię mety przecięło Ferrari 488 GT3 Evo z nr 500, reprezentujące zespół ForzaItalia.pl eSports Team.
Kierowcy w składzie Adam Dubiel, Paweł Jarzębowski, Wojciech Łukaszek i Lucjan Próchnica przejechali łącznie 486 okrążeń, co daje dystans 1945 kilometrów. Zużyli 9 kompletów opon i blisko 1100 litrów paliwa. Rywalizację rozpoczęli około 13:00 w sobotę, zakończyli tuż po 1:00 w niedzielę, pokonując pozostałe 45 załóg.
O kolejności na starcie decydowały kwalifikacje, które odbyły się dwa dni wcześniej, tj. w czwartek, 24 czerwca 2021 roku. Wojciech Łukaszek wykręcił drugi najszybszy czas w pierwszej sesji, zaś w superpole zajął trzecią lokatę.
Sam wyścig przebiegł bez większych przeszkód, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich rund. Żaden z kierowców nie popełnił ani jednego większego błędu. Jedyne, co ekipa prowadząca Ferrari 488 GT3 Evo może mieć sobie do zarzucenia, to kara przejazdu przez aleję serwisową, otrzymana za przekroczenie limitów toru.
W klasyfikacji generalnej ekipa ForzaItalia.pl eSports Team awansowała na 13. miejsce. Tabela wciąż jest zdominowana przede wszystkim przez Aston Martiny – to właśnie one radzą sobie najlepiej na torze Spa-Francorchamps, na którym rozegrano drugą rundę sezonu. Ze względu na 24-godziny format, pula punktów była największa.
Do zakończenia sezonu pozostały dwie rundy – 12H of Kyalami i 24H of Nurburgring. Do rywalizacji tym razem wrócimy dopiero po dwumiesięcznej przerwie wakacyjnej, czyli 21 sierpnia 2021 roku. Przed naszą załogą z nr 500 będzie stało nie lada wyzwanie ze względu na przyznany za pierwsze miejsce balast w postaci 40 dodatkowych kilogramów.
Powtórkę można obejrzeć na kanale Pawła Jarzębowskiego:
Wypowiedzi kierowców
Lucjan Próchnica:
To była pierwsza runda w bieżącym sezonie, podczas której nie popełniliśmy większych błędów – i to się od razu odpłaciło. Mimo wciąż dyskusyjnego przygotowania, udało nam się wywalczyć najwyższą lokatę. To tym większy sukces ze względu na nieprzychylne parametry Ferrari, które ma jeden z mniejszych zbiorników paliwa w stawce. Zarówno ja, jak i Paweł, musieliśmy się przełączać z mapy 3 na 5. Zaskoczyło nas zużycie klocków hamulcowych, które zmuszeni byliśmy wymienić jakieś 2,5 godziny przed końcem wyścigu. Przez chwilę mieliśmy obawy, czy to przypadkiem nie jakiś kolejny mankament samochodu, ale na szczęście okazało się, że cała stawka znalazła się w takiej samej sytuacji. Szkoda, że na torze Kyalami będziemy jechać z balastem, ale w perspektywie dwóch rund lepiej będzie pojechać Nurburgring bez dodatkowych kilogramów. W końcu pula punktów do zdobycia jest większa w 24-godzinnych rundach.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment