Wprowadzenie na rynek średniej wielkości SUV-a w postaci Grecale pomogło Maserati zwiększyć zarówno sprzedaż, jak i przychody w trzecim kwartale – tak wynika z wypowiedzi dyrektora finansowego, Richarda Palmera.
Jeśli włoska marka z trójzębem w logo będzie stale odnotowywać zyski, istnieje szansa, że w przyszłości stanie się samodzielną marką – skomentował Palmer – po czym dopowiedział, że jak dotąd żadna decyzja nie została podjęta.
W ostatnich latach kilka wysoko pozycjonowanych marek, konkurencyjnych dla Maserati, zostało wydzielonych ze swoich spółek macierzystych – w tym m.in. Ferrari pod koniec 2015 i Porsche z Volkswagen Group pod koniec września. Aston Martin wszedł na giełdę w 2018 roku. O ile wartość notowania Ferrari i Porsche stale rosną, o tyle takie podmioty jak choćby Aston Martin i Polestar borykają się z problemami.
Wyniki Maserati jako części Fiat Chrysler Automobiles przed fuzją z PSA Group, która stworzyła Stellantis, były nierówne. Nieustannie zmieniały się plany produktowe i prognozy sprzedaży. A te ostatnie i tak się nie sprawdziły. Od utworzenia Stellantis, Maserati zdecydowanie lepiej sobie radzi – w 2021 roku odnotowano wzrost globalnej sprzedaży o 41%.
Przychody Maserati wzrosły o 47% w 2021 roku do ponad 2 miliardów euro. Skorygowany zysk operacyjny wyniósł 103 mln euro w porównaniu ze stratą 91 mln euro w 2020 roku. Marża operacyjna wyniosła 5,1% – i 6,5% w drugiej połowie, po wejściu na rynek supersamochodu MC20.
Przychody w trzecim kwartale tego roku wzrosły o 23% w stosunku do 2021 roku. Sportowe coupe Maserati GranTurismo jest pozycjonowane jako rywal Ferrari, z nowym, lekkim silnikiem V6 zastępującym V8 w modelach poprzednich generacji.
Palmer ocenił, że zyski wynikają z wprowadzenia na rynek Grecale, jak również wyższej sprzedaży odnotowanej za sprawą MC20. Jego zdaniem, Maserati jest dobrze przygotowane do przerwania tego, co jeden z analityków nazwał cyklem „boom and bust” z poprzednich lat:
Jestem całkiem pewny, że możemy przełamać ten wzorzec z nowym zespołem i planem produktowym, który mamy. Duży nacisk położono na częstotliwość, z jaką debiutują nowe modele. W przeszłości to był nasz największy problem, ponieważ cykle produkcyjne były zbyt długie. Ważną rzeczą jest utrzymanie wystarczającej liczby nowości w gamie i kontynuowanie jej odświeżania. Jestem bardzo optymistyczny i pewny, że możemy zbudować bardzo interesujący biznes samochodów luksusowych, a ostatecznie w pewnym momencie może to być aktywo, które może stać samodzielnie. Wyraźnie ma bardzo silną markę, własną sieć i bardzo niezależny typ biznesu, nawet w sposobie, w jaki prowadzimy go wewnątrz Stellantis.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment