Sprzedaż w firmie Stellantis wzrosła o 29% w trzecim kwartale, do czego przyczyniło się m.in. zwiększenie płynności dostaw półprzewodników. Za to na horyzoncie pojawiają się inne problemy – zwłaszcza te związane z logistyką w Europie.
Przychody netto wyniosły 42,1 mld euro w okresie lipiec-wrzesień, przekraczając oczekiwania analityków (na poziomie 40,9 mld euro), według ankiety Reutersa. Silne ceny i korzystny Forex również wsparły wzrost przychodów.
Skonsolidowana sprzedaż wzrosła o 13% w kwartale do 1,28 mln sztuk, potwierdzając również swoją prognozę dwucyfrowej marży na skorygowanym zysku operacyjnym i dodatnich wolnych przepływów pieniężnych w tym roku. Globalna sprzedaż pojazdów zelektryfikowanych grupy wzrosła o 42% rok do roku – do 68 tysięcy sztuk. Problemy logistyczne spowodowały wzrost zapasów magazynowych pojazdów grupy, podczas gdy ogólna sprzedaż dealerska do klientów końcowych spadła w kwartale o 4%.
Dyrektor finansowy – Richard Palmer – powiedział, że cała branża boryka się z niedoborem ciężarówek i kierowców, co utrudniało Stellantisowi „przekształcenie silnego portfela zamówień w sprzedaż w Europie”.
Palmer dodał, że firma nie widzi zagrożenia w postaci możliwych ograniczeń energetycznych, wpływających na łańcuch dostaw. Poziom obaw jest teraz stosunkowo niższy w porównaniu do tego, jak było kilku miesięcy temu, ponieważ podjęte zostały odpowiednie działania. Podsumował to następująco:
Jeśli zima będzie normalna to myślę, że jesteśmy w miarę pewni, że możemy zarządzać produkcją bez znaczących przerw. Ale ryzyko polega na tym, że mamy bardzo rozbudowany łańcuch dostaw i małe czkawki u dostawców mogą stworzyć dla nas duże komplikacje w zakresie ukończenia pojazdów.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment