Ma silnik V12 i pomknie z prędkością 310 km/h. Jego nazwa oznacza czystej krwi, co dobitnie sugeruje, że to pełnoprawne Ferrari – mimo, że jest SUV-em. O klientów rywalizować ma przede wszystkim z Urusem Performante.
Purosangue ma miejsce dla rodziny, tylne drzwi otwierane w przeciwnym kierunku do tradycyjnego, spory bagażnik i napęd na wszystkie koła, dzięki czemu nadaje się do jazdy 365 dni w roku. Ferrari ma tylko 1589 mm prześwitu. Może to oznaczać, że oddaje trochę przestrzeni nad głową swoim rywalom, ale również pozwala na uzyskanie smuklejszej stylistyki i niższego środka ciężkości, co powinno przynieść korzyści w zakresie prowadzenia.
Pod względem wizualnym garściami czerpie z eleganckiej Romy. Nadkola wypełniają felgi w rozmiarze 22 cali z przodu i 23 cali z tyłu. Jednak to, co najważniejsze, skrywa się pod maską. Mowa o silniku V12 6.5 o mocy 725 KM i 716 Nm maksymalnego momentu obrotowego, trafiającego na obie osie za pośrednictwem 8-biegowej przekładni dwusprzęgłowej. Inżynierom udało się osiągnąć rozkład masy 49/51 (przód/tył). Auto rozpędza się do setki ze startu zatrzymanego w 3,3 sekundy i pomknie 310 km/h.
Chociaż nie jest to pierwszy samochód Ferrari z napędem na wszystkie koła, to jest pierwszym, który posiada system kontroli zjazdu ze wzniesienia, czyli coś, co 20 lat temu wydawałoby się niewyobrażalne w aucie z Maranello. Jest to również pierwsze Ferrari, które ma aktywny system kontroli przechyłu. Aktywne stabilizatory stały się powszechne w dużych, luksusowych samochodach – Ferrari zastosowało elektronicznie sterowane amortyzatory Multimatic. Pomimo imponujących osiągów sugerujących zapierające dech w piersiach właściwości jezdne w warunkach torowych, producent nie podał czasu Purosangue na torze Fiorano.
Podczas, gdy Purosangue może przypominać Romę na zewnątrz, w środku jest zupełnie inne. Nie ma dużego centralnego ekranu dotykowego – zamiast tego zarówno kierowca, jak i pasażer, otrzymują własny duży ekran wyświetlacza.
Ferrari nie ujawniło cen Purosangue, ale według nieoficjalnych doniesień na rynku amerykańskim może kosztować 400 000 dolarów, co czyni go znacznie droższym od większości innych usportowionych SUV-ów na rynku.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment