Ferrari Purosangue o mocy 725 KM jest SUV-em niepodobnym do żadnego innego. Na tle konkurencji wyróżnia się przede wszystkim jednostką umieszczoną między przednimi kołami – ma ona aż 12 cylindrów, 6,5-litra pojemności i jest pozbawiona jakiegokolwiek turbodoładowania.
Wrażenie robi także fakt, że egzemplarze na kolejne 2 lata zostały już wyprzedane, pomimo – wydawałoby się – zaporowej ceny, przewyżającej niemal dwukrotnie tę, która widnieje na „metce” Lamborghini Urusa. Co sprawia, że Purosangue jest tak wyjątkowe? Odpowiedzi na to pytanie starał się znaleźć Harry Metcalfe, który w tym celu udał się do fabryki w Maranello na osobiste spotkanie z najnowszym, przełomowym modelem Ferrari.
Purosangueimponuje także momentem obrotowym w wysokości 716 Nm, który trafia na obie osie za pośrednictwem dwusprzęgłowej przekładni. Inżynierom udało się uzyskać rozkład masy między osiami w stosunku 49% przód i 51% tył. Sprint ze startu zatrzymanego do 100 km/h trwa 3,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 310 km/h.
Producent z Maranello postawił przed sobą ogromne wyzwanie, aby najnowszy model wpisywał się w DNA marki i oferował ponadprzeciętnie właściwości jezdne, pomimo zwiększonego prześwitu. Pracownicy mieli ręce pełne roboty – szczególnie duży nacisk położono na kwestię dopracowania zawieszenia. W pojeździe wykorzystano elektronicznie sterowane amortyzatory Multimatic, mogące dostosowywać się do różnych czynników z częstotliwością 30 razy na sekundę. Wszystko to ma na celu zapewnienie jak najlepszej przyczepności oraz utrzymanie nadwozia w ryzach podczas szybkiego pokonywania zakrętów. System jest tak zaawansowany, że w przypadku najechania na dziurę niemal całkowicie wyeliminuje efekty drżenia odczuwalne w kabinie. W teorii więc, poza właściwościami jezdnymi, Purosangue powinno oferować ponadprzeciętny komfort.
Kropką nad „i” jest zaawansowany system napędu na obie osie o zdecydowanie tylnonapędowej charakterystyce. Jednak w razie potrzeby, w momencie wykrycia poślizgu większość momentu obrotowego może zostać przekazana na przednią oś.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment