Sezon World Tour 2022 rozpoczął się 12 lutego od 10-godzinnego wyścigu na torze Nurburgring i zakończył około północy 9 lipca, po 10-godzinnej batalii na belgijskim Zolder. Po sześciu rundach zespół ForzaItalia.pl eRacing uplasował się na drugim miejscu w klasyfikacji GT3 Silver.
Polska drużyna w Ferrari 488 GT3 Evo 2020 z numerem 500, przywdzianym w malowanie tricolore, rozpoczęła sezon od niezbyt udanego wyścigu na Nurburgringu, dowioząc dalekie 29. miejsce w klasyfikacji generalnej i 12. w GT3 Silver. Później było tylko lepiej – kierowcy ForzaItalia.pl eRacing zdołali dowieźć w obrębie swojej klasy: P3 na Silverstone, P9 na Lagunie Sece, P4 na Spa-Francorchamps, P1 na Barcelona-Catalunya i P4 na Zolder. Autorami sukcesów są:
- Adam Dubiel (4 rundy)
- Lucjan Próchnica (4 rundy)
- Przemysław Ostrouch (3 rundy)
- Łukasz Szakoła (2 rundy)
- Paweł Jarzębowski (1 runda)
- Mateusz Książek (1 runda)
Bez wątpienia najbardziej udany wyścig miał miejsce na hiszpańskim torze, gdzie najpierw Adam Dubiel zajął pole position, a następnie Paweł Jarzębowski i Przemysław Ostrouch dowieźli najwyższą lokatę w klasie do mety, zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Finałowa klasyfikacja Silver GT3 Split 1
Podsumowanie poprzednich rund:
Kwalifikacje
Zgodnie z kalendarzem World Tour 2022, sesja kwalifikacyjna odbywała się na tydzień przed wyścigiem. W tej części rywalizacji wziął udział Lucjan Próchnica, który wywalczył 14. pozycję startową.
Wyścig
Na starcie za kierownicą Ferrari 488 GT3 Evo 2020 z numerem 500 zasiadł Adam Dubiel. Do pierwszej szykany wszystko przebiegało zgodnie z planem i polskiemu kierowcy udało się awansować na 11. miejsce. Niestety, w kolejnej szykanie doszło do kontaktu, a w konsekwencji spadku na niemal sam koniec stawki. Dalsza część rywalizacji przebiegała bez większych przygód. Plan zakładający unikanie błędów legł w gruzach na trzecim stincie, kiedy to ekipa ForzaItalia.pl eRacing otrzymała karę przejazdu przez aleję serwisową za czterokrotne naruszenia granic toru. Kolejnym odstępstwem od zakładanej taktyki była zmiana podziału stintów. Ze względu na pogorszenie stanu zdrowia Lucjana Próchnicy, zmagającego się z gorączką, ostatnie 3,5 godziny wziął na siebie Adam Dubiel. Oznacza to, że łącznie przejechał on blisko 7 godzin spośród wszystkich dziesięciu!
Ponizszy wykres ilustruje przebieg wyścigu:
Statystyki
67% czasu za kierownicą Ferrari 488 GT3 Evo spędził Adam Dubiel, co oznacza równowartość około 6 godzin i 43 minut. Reszta przypadła Lucjanowi – 33%, czyli 3 godziny i 18 minut. Włoskie auto z Maranello pokonało 396 okrążeń, tj. dystans 1588,36 kilometrów ze średnią prędkością około 158,8 km/h, wliczając w to czas przeznaczony na odbycie kary, przejazdy przez aleje serwisowe oraz postoje. Najlepszy czas pojedynczego okrążenia należał do Adama – pokonanie 4-kilometrowego toru zajęło mu 1:28.422 minuty. Był on również najszybszy w dwóch pierwszych sektorach, spośród trzech.
Wypowiedzi kierowców
Adam Dubiel:
Po niezłym starcie i ustabilizowaniu pozycji w stawce zanosiło się na spokojne, by nie powiedzieć nudne, popołudnie i wieczór. Niestety stan zdrowia Lucjana się pogorszył zaraz za półmetkiem i byłem zmuszony wziąć na siebie ostatnie 3,5h jazdy. Był to dla mnie najdłuższy czas spędzony za kółkiem bez przerwy w mojej dotychczasowej przygodzie z simracingiem i muszę przyznać, że dał się we znaki. Ostatnia godzina jazdy była już opatrzona bólem i chwilowymi spadkami koncentracji. Najważniejsze jednak, że meta została osiągnięta, a tam czekała nie lada niespodzianka w postaci P2 w klasie na koniec sezonu.
Startowaliśmy z założeniem, że musimy utrzymać P3 i to był nasz cel, udało się awansować i jest to fajna nagroda. Nie byłoby to co prawda możliwe, gdyby nie wczorajsze wycofanie się ekipy #818, ale liczy się to, kto jest na mecie. Była to ostatnia runda sezonu i myślę, że osiągnięty wynik bralibyśmy w ciemno przed jego startem. Więcej było wyścigów, które nie szły idealnie zgodnie z planem, mimo to był to fajny sezon i 70h dobrego, zespołowego ścigania. Z sukcesów trzeba się cieszyć, a trudniejsze momenty brać jako naukę i cenne doświadczenie. Dobrze, że zdarzył się też wyścig na Spa, po którym ustaliliśmy kilka kwestii, a osobiście usłyszałem parę słów, które chyba potrzebowałem usłyszeć i mam nadzieję, że wszyscy tylko na tym zyskamy. Fajnie też, że do końcowego sukcesu swoją cegiełkę dołożył prawie każdy kierowca obecny w zespole, bo składy różniły się pomiędzy wyścigami. Pozostaje tylko czekać na kolejną edycję World Tour organizowanego przez RCI.
Lucjan Próchnica:
Spodziewałem się po sobie mocniejszego tempa po sobotnim treningu. Jednak po raz kolejny nie byłem w stanie przełożyć uzyskiwanych czasów okrążeń na wyścig, pomimo podobnych lub momentami lepszych warunków. Na domiar złego mój stan zdrowia się pogorszył i całe szczęście, że Adam zdecydował się wziąć na siebie ostatnie 3,5h. W czasie, kiedy przypadał mój 4. stint, temperatura skoczyła mi do 37,9, więc była to dobra decyzja. Najśmieszniejsze jest to, że kolejnego dnia czułem się dobrze i normalnie funkcjonowałem, będąc co najwyżej lekko osłabionym! Należą się wyrazy szacunku dla Adama za grę zespołową i podjęty trud. Co prawda za fizjoterapeutę nie zapłacę, ale piwo mogę postawić, może nawet dwa.
Mój pierwszy stint był obfity w błędy, drugi za to bardzo dobry, a trzeci… po mocnym początku przyszła dekoncentracja spowodowana raczej pogarszającym się stanem zdrowia. Jedno wiem na pewno: jazda endu przy słabym tempie to katorga. Za to P2 w klasie Silver GT3 na koniec sezonu cieszy. Wcześniej również przypadło nam drugie miejsce w edycji 2021 rozgrywek nazwanych World Tour. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać do kolejnej odsłony, sezonu 2023. Miejmy nadzieję, że od początku nowej edycji będziemy mogli startować Ferrari 296 GT3 lub Lamborghini Huracanem GT3 EVO2. I że te auta będą mocno konkurencyjne… a jeśli nie, to znowu będziemy jedyną na gridzie ekipą we włoskim aucie.
Powtórki
Blisko 11-godzinną powtórkę z transmisji realizowanej na żywo można obejrzeć na oficjalnym kanale RCI TV:
Powtórka onboardu z samochodu #500 dostępna jest na kanale Adama Dubiela na Twitch.tv.
Autor: Tomasz Nowak
Zdjęcia: Materiały prasowe
No Comment